Założenia projektu „Prawa człowieka – prawa dziecka” były bardzo dobre, jednak jego finał rodzi pytanie, o co chodziło twórcom? Do akcji przyłączyło się wiele szkół ze Skierniewic. Dzieci przygotowywały wystawy oraz przedstawienia mające zainteresować ludzi problemem respektowania praw najmłodszych.
Kulminacją projektu było specjalne spotkanie, w którym brały udział także przedszkolaki. Pokazano na nim multimedialną prezentację z szokującymi zdjęciami. Fotografie ilustrowały zjawisko łamania praw człowieka. Wstęp do wyświetlania slajdów przygotowała Anna Politańska, pedagog ze Skierniewic. Na zdjęciach znalazły się: martwy płód, torturowana kobieta z zakrwawioną twarzą w klatce i mężczyzna czekający na egzekucję na krześle elektrycznym.
Anna Politańska, zapytana przez „Dziennik Łódzki”, czy ta demonstracja przykładów łamania praw nie była zbyt brutalna, nie widziała w tym problemu. W jej opinii trzeba przygotowywać małe Dzieci na takie widoki:
„Świat jest bardzo różny, bywa też okrutny. Tworzą go ludzie i żeby nie było takich sytuacji, jakie pokazano podczas prezentacji, przygotowujemy podobne programy. Ten rzeczywiście zawierał dość drastyczne przykłady, ale to była prezentacja przeznaczona dla wszystkich uczestników. Obecne były małe Dzieci, ale one przecież powoli wchodzą w świat dorosłych”.
Odmiennego zdania jest wicekurator oświaty w Łodzi, Konrad Czyżyński:
„Mój komentarz może być tylko jeden. Takich zdjęć nie powinno się pokazywać tak małym dzieciom. I to jeszcze bez dokładnego komentarza. Przedszkolaków oraz uczniów pierwszych klas szkół podstawowych nie powinno być wśród odbiorców podobnych treści. Organizatorzy konferencji ze Skierniewic przesadzili”.
Sytuację ma skontrolować Urząd Marszałkowski w Łodzi, który nadzoruje ośrodki doskonalenia nauczycieli.
Zobacz także: