Wczorajszy dzień bezsprzecznie należał do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Oczy wszystkich Polaków, a nawet dużej części świata, były zwrócone na licznik, który wciąż nabijał kolejne zebrane sumy. W sumie do tej chwili, na godzinę 11:44, udało się zebrać ponad 32 miliony złotych i niedługo pewnie pęknie kolejny milion.
Jak to zwykle bywa przy tego typu masowej imprezie, nie obyło się bez nieprzyjemnych incydentów. W sumie, policja odnotowała ich 62 Zatrzymano 44 osoby, w tym 13 nieletnich. Jednak, jak podkreśla rzecznik komendy stołecznej policji, Mariusz Sokołowski, przy 120 tysiącach wolontariuszy taka liczba incydentów jest i tak bardzo niska.
Serca Polaków były jak zwykle szeroko otwarte, oczywiście nie wszystkich. Część artystów, którzy występowali na imprezach towarzyszących, oprócz zwrotu kosztów, zażyczyła sobie także honorarium, o czym pisaliśmy wczoraj. Celnie podsumował je guru polskiej muzyki - Zbigniew Hołdys:
"Jeżeli jakiś artysta bierze wynagrodzenie za występ na WOŚP, to jest zdemoralizowanym chujem, niewartym podania ręki. Możesz to przekazać Reutersowi jako moje oficjalne stanowisko. Zbyszek Hołdys".
Jego oświadczenie poparł koordynator całego zamieszania, Jurek Owsiak:
"Zbyszek, w imieniu swoim, całej ekipy naszej Fundacji, a także organizatorów finałowych sztabów i imprez - BARDZO CI DZIĘKUJĘ ZA TE SŁOWA!
Sie ma!
Jurek Owsiak"
Trudno nie zrobić tego samego, skoro dla "artystów" każda sytuacja jest dobra do zarobienia, bez względu na okoliczności.