Wszyscy mieli nadzieję, że ta historia zakończy się happy endem. Małego kundelka, który później otrzymał imię Oczko, cała Polska poznała dwa lata temu. Pies został bestialsko skatowany przez swojego właściciela. Obrażenia były na tyle poważne, że zwierzę cudem uniknęło śmierci. Miał uszkodzoną wątrobę, zmiażdżone płuca i oczy. Te dosłownie wypadły z oczodołów.
Weterynarzom z Przemyśla udało się go uratować, choć jak twierdzą, nigdy nie spotkali się z tak ciężkim przypadkiem. Po ponad miesiącu leczenia wydawało się, że małego bohatera już nic złego nie spotka. Czarny kundelek znalazł nowy dom i powoli dochodził do siebie. Niestety, właśnie dotarła do nas wiadomość, że odszedł.
„Żegnaj Oczko, umarłeś u wspaniałej rodziny, która Cię przygarnęła, zaakceptowała twoje słabości, kochała do ostatniego tchnienia. Niestety biologiczny zegar był nieubłagany. Cieszę się jednak, że spędziłeś ostatnie 2 lata, cudowne lata, w domu. Prawdziwym domu” - napisał na Facebooku weterynarz, który pomógł uratować kundelka.