Każdego roku mieszkańcy miasteczka Citilcum, położonego na półwyspie Jukatan, celebrują święto zwane Kots Kaal Pato. Co kryje się pod tą tajemniczą nazwą? Coś, co cywilizowanym ludziom wydaje się wręcz niepojęte: brutalna rzeź na niewinnych zwierzętach – i to dla śmiechu.
Meksykanie zakładają na siebie eleganckie ubrania, po czym zbierają się w centrum miasta. Tam odbywa się ich ulubiona rozrywka. Kolorowe pajace z papieru wypełniane są żywymi zwierzętami. Głównie są to legwany i oposy.
Roześmiany tłum z całych sił tłucze kijami w wypełnione „szkodnikami” pajace. Te zwierzęta, którym udaje się przeżyć torturę, są następnie rozdeptywane i tratowane przez ludzi.
Po tej części widowiska następuje punkt kulminacyjny. Na drewnianym rusztowaniu zostaje zawieszona żywa kaczka. Zwycięzcą zostaje ten, który pierwszy złapie ją za głowę. Dla zwierzęcia jest to równoznaczne ze śmiercią, ponieważ kark nie wytrzymuje takiego obciążenia, a głowa zostaje urwana. W chwili, gdy na roześmiany tłum tryska krew kaczki, wszyscy wiwatują.
Jakie korzenie ma ta makabryczna tradycja? Niestety nie wiadomo. I choć praktykuje się ją jedynie w maleńkim miasteczku, tak naprawdę nigdy i nigdzie nie powinna mieć miejsca.
Uwaga – zdjęcia są drastyczne!
Fot. Prt screen vice.com
Święto znęcania się nad żywymi zwierzętami
Fot. Prt screen vice.com
Święto znęcania się nad żywymi zwierzętami
Fot. Prt screen vice.com
Święto znęcania się nad żywymi zwierzętami
Fot. Prt screen vice.com
Święto znęcania się nad żywymi zwierzętami
Fot. Prt screen vice.com
Święto znęcania się nad żywymi zwierzętami
Fot. Prt screen vice.com
Święto znęcania się nad żywymi zwierzętami