Trudno uwierzyć w to, że Hugh Hefner nie żyje. Wydawało się, że legendarny założyciel PLAYBOYA jeszcze długie lata będzie szokował społeczeństwo swoim stylem bycia. Zawsze otoczony wianuszkiem pięknych kobiet, ze szklaneczką ulubionego alkoholu w dłoni i szelmowskim uśmiechem na ustach. To dzięki niemu wiele Króliczków zyskało międzynarodową sławę.
Najciekawsze w jego życiorysie jest to, że wychował się w bardzo konserwatywnej, amerykańskiej rodzinie. - W domu nie rozmawiało się o „tych sprawach”, rozrywce, alkoholu. Młody Hef buntował się przeciwko tej hipokryzji. Został dziennikarzem w gazecie wojskowej, potem studiował psychologię, imał się różnych prac. Pracował w magazynie „Esquire”. Wreszcie w 1953 roku założył własne pismo, PLAYBOYA. Na okładce i w środku były nagie zdjęcia Marilyn Monroe sprzed kilku lat, które Hef kupił. Gwiazda była już wówczas sławna, jej pictorial pomógł młodemu magazynowi. Nakład wyniósł 50 tys. egzemplarzy, sprzedały się wszystkie. Legenda PLAYBOYA się narodziła – czytamy na serwisie playboy.pl.
Hefner był trzykrotnie żonaty, miał czworo dzieci. Odszedł w wieku 91 lat, ale w pamięci wielu ludzi pozostanie na zawsze.
Żegnaj, Hef.