Jak donosi „Dziennik Polski”, w Małopolsce nie ma szkoły, w której nie pojawiłaby się wszawica. Problem dotyczy w równym stopniu placówek publicznych, prywatnych, szkół wiejskich i miejskich, a także przedszkoli. Mimo że w aptekach można kupić bardzo skuteczne preparaty na wszy, dyrektorzy i nauczyciele nie są w stanie opanować epidemii. Wszystkiemu winne są przepisy, które zakazują szkolnym pielęgniarkom sprawdzania czystości ciała uczniów.
- W 2003 r. minister zdrowia wydał rozporządzenie, które zniosło obowiązek kontroli higieny uczniów przez szkolne pielęgniarki. Z kolei zdaniem Instytutu Matki i Dziecka, który opracował standardy postępowania pielęgniarek szkolnych - "utrzymywanie w szkołach przeglądów czystości ciała i odzieży należy uznać za gwałcenie praw dziecka" – informuje gazeta.
Z tego względu takie przeglądy mogą się odbywać jedynie za zgodą rodziców, a ci nie zawsze życzą sobie oglądania ich dzieci od stóp do głów. Wówczas pielęgniarki mają związane ręce, bo walka z pasożytami – jeśli nie obejmuje wszystkich uczniów – jest po prostu nieskuteczna.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Policja uwolniła setki dziewczynek zmuszanych do seksu z górnikami!
W górniczych burdelach w Peru przebywa jeszcze ponad tysiąc nieletnich dziewczynek.
Wydawało mu się, że widzi diabła, więc WYDŁUBAŁ SOBIE OCZY! W czasie mszy!
Ksiądz natychmiast wezwał pogotowie, jednak lekarze nie byli w stanie uratować wzroku szaleńca.