Dopalacze zostały zakazane, ale wciąż są zażywane. Tym razem groźne substancje prawie zabiły 20-latkę z Zakopanego (woj. Małopolskie). Po zażyciu specyfiku "Speed Way" (produkt kosztuje 29 złotych) dziewczyna dostała... zawału serca.
Mało brakowało, by ta historia skończyła się tragicznie. Wieczorem 20-latka zażyła niebezpieczny środek, który kupiła kilka tygodni temu w nieistniejącym już sklepie z dopalaczami.Nie minęło 15 minut, gdy z dziewczyną zaczęło dziać się coś złego. Nie mogła złapać oddechu i cały czas traciła przytomność. Zaniepokojona poprosiła o pomoc kobietę, u której wynajmowała mieszkanie.
Starsza pani natychmiast zabrała ją do szpitala. Lekarze stwierdzili, że półprzytomna dziewczyna ma ciężki zawał serca. Na szczęście dzięki szybkiej akcji ratunkowej udało uratować się jej życie. Policja zabezpieczyła resztki dopalacza i sprawdza skąd dokładnie pochodziła nielegalna substancja. I czy przypadkiem, wbrew słowom dziewczyny, nie została kupiona kilka dni temu.
Na Fakt.pl przeczytaj także: Od dawna groził, że wysadzi sąsiadów!
Zobacz także: