23 marca 2018 roku z pewnością przejdzie do historii naszego państwa. To właśnie dzisiaj odbędzie się bowiem największy protest kobiet przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Strajk rozpocznie się o godzinie 14:00 przy Metrze Świętokrzyska, o godzinie 15:00 nastąpi zbiórka przy Archidiecezji Warszawskiej na ulicy Miodowej 17/19, a o godzinie 16:00 – pod Sejmem. Potem nastąpi marsz ulicą Nowogrodzką pod Biuro PiS. Cała akcja odbędzie się pod hasłem „Jedziemy na Warszawę”.
O co chodzi w całym proteście i czym jest spowodowany? Oto kilka najistotniejszych informacji.
Walka o to, by w Polsce nie został ograniczony dostęp do legalnej aborcji trwa najmocniej od października 2017 roku. To właśnie wtedy odbył się pamiętny Czarny Wtorek, który do dzisiaj kojarzony jest z morzem kolorowych parasolek, którymi protestujące kobiety chroniły się przed deszczem. Kiepska pogoda nie przeszkodziła im wówczas w manifestacjach – pokazały swoją niesamowitą siłę i solidarność.
O tym, dlaczego my również dołączyłyśmy wtedy do protestu oraz czemu naszym zdaniem każda Polka powinna być na nim obecna, pisałyśmy TUTAJ.
Niestety, temat jest wciąż aktualny. W poniedziałek odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, która pozytywnie zaopiniowała projekt „Zatrzymać aborcję”. Za opowiedziało się 16 posłów, przeciw było 9, nikt nie wstrzymał się od głosu. Odebrano go natomiast członkom i członkiniom organizacji pozarządowych, nie dopuszczając ich do mównicy.
- Spodziewano się, że projekt zaostrzający prawo aborcyjne zostanie rozpatrzony podczas środowego lub czwartkowego posiedzenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Tymczasem Sejm odwołał te obrady. Według Kai Godek, antyaborcjonistki, projekt „należało niezwłocznie wprowadzić pod obrady komisji”, a poczynania Sejmu to kolejna „gra na zwłokę”. Rozczarowanie wyraził też Kościół – czytamy na wiadomości.gazeta.pl.
Mimo to organizatorki strajku kobiet zdecydowały, że protest 23 marca nie zostanie odwołany.
„Nie pozwolimy, aby pseudonaukowa argumentacja stojąca za nowelizacją umiejscowiła Polskę w szeregu państw łamiących w rażącym stopniu prawa człowieka. Deklaracje międzynarodowe jasno stanowią o prawach kobiet do dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji. Przykład Ameryki Południowej pokazuje, w jak drastyczny sposób zakaz przerywania ciąży odbija się na sytuacji życiowej kobiet, lekarzy i lekarek. Dlatego nie ma pozwolenia studentów i studentek na zerwanie, i tak już ograniczającego prawa kobiet, kompromisu aborcyjnego. Razem jesteśmy silne i tę siłę musimy teraz pokazać!” – czytamy apel Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego na oficjalnym fanpejdżu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Nie tylko ta grupa społeczna popiera manifestację. Udział w strajku zadeklarowali artyści, członkowie organizacji prodemokratycznych, posłowie. Kobiety i mężczyźni. Matki, żony, ojcowie rodzin.
- To jest ten czas, kiedy prosimy, żebyście nam pomogli. I wierzymy, że nam pomożecie. Wszyscy i wszystkie. Taki to jest moment. Taka to jest straszna, przedostatnia nasza walka o godność i wolność Polek. O to, żeby Polska nie była dla nas wyłącznie piekłem – apelują organizatorzy strajku.
Pora odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie: co stanie się wtedy, gdy projekt „Zaostrzyć aborcję” faktycznie wejdzie w życie? Przede wszystkim zniesie on możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. Gdy ten będzie poważnie i nieodwracalnie uszkodzony, kobieta i tak będzie zmuszona do donoszenia ciąży.
- Wszystko to wiąże się z ogromnym cierpieniem fizycznym oraz psychicznym, co z kolei ma związek z kolejnym prawem - do zdrowia fizycznego i psychicznego. Jak przepisy, które proponuje projekt ustawy „Zatrzymać aborcję”, naruszają natomiast nasze prawa ekonomiczne i społeczne? To proste. Nie każda kobieta, której ciąża jest zagrożona, może sobie pozwolić na przerwanie ciąży w celu ratowania swojego życia. Po prostu finansowo jej na to nie stać. Dotyczy to także tych z nas, które decydują się na urodzenie dziecka z bardzo poważną niepełnosprawnością. Czy każda matka takiego dziecka może pozwolić sobie na korzystanie z prywatnej opieki medycznej lub możliwość pracy poza domem? Nie, nie może – czytamy na glamour.pl.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną, bardzo istotną rzecz. Kontrowersyjny projekt dyskryminuje kobiety ze względu na płeć. - Jak zauważa Amnesty International, Komitet ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet już wiele razy zwracał uwagę na naruszanie prawda do równości, jeśli chodzi o dostęp do służby zdrowia. Bo czy mężczyznom do tej pory chciano ograniczyć dostęp do świadczeń zdrowotnych? – dodaje serwis.
Nie zapominajmy o jednym. Poglądy na dostęp do aborcji możemy mieć różne, ale każda z nas powinna mieć niepodważalne prawo do tego, by postępować zgodnie ze swoją wolą i swoim sumieniem.
A Ty? Dołączysz dziś do strajku?