Wyniki szokującego raportu, który został przygotowany na zlecenie Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, opublikował dziennik „Polska". Mimo że największe fale zarobkowej emigracji mamy za sobą, do domów dziecka i rodzin zastępczych trafia coraz więcej dzieci, których rodzice wyjechali za granicę do pracy.
Liczba 1299 dzieci jest bardzo duża. Wśród ich historii jest wiele dramatów, choćby przytoczona przez "Polskę" opowieść 7-letniej Ani i jej 3 lata starszego brata. Ojciec wysłał dzieci do Londynu, do matki, która miała je odebrać na lotnisku. Ta jednak się nie pojawiła, dopiero po jakimś czasie błąkającą się dwójką zainteresowały się służby porządkowe. Ania z bratem zostali odesłani do Polski, jednak ojciec nie wyraził chęci opieki nad nimi. On także wyjechał za granicę, a dzieci trafiły do placówki wychowawczej. Od tego czasu rodzice nie odwiedzili swoich pociech, dzwonią tylko raz na 2 - 3 tygodnie.
Według psychologów, pobyt dziecka w rodzinie zastępczej czy w domu dziecka, na czas wyjazdu rodziców, powoduje ogromne spustoszenie w psychice małego człowieka.
"Dziecko, które trafia do domu dziecka, bo rodzic wyjechał za granicę, będzie żyło w przekonaniu, że jest niepotrzebne i bezwartościowe. Efektem tego jest wysokie ryzyko poważnych zaburzeń emocjonalnych, problemów z nawiązywaniem normalnych relacji z ludźmi, a w przypadku najmłodszych dzieci może się to skończyć nawet ciężkimi chorobami psychicznymi" - powiedziała dziennikowi
„Polska" dr Mirosława Huflejt-Łukasik.
Jeszcze nie wiadomo jaka będzie reakcja Rządu na te niepokojące dane.