9 marca Oksana Makar poznała w barze dwóch mężczyzn. Wydawali się sympatyczni, dlatego dziewczyna zgodziła się pojechać z nimi do mieszkania ich kolegi. Nie przypuszczała, że ta jedna, lekkomyślna decyzja, może kosztować ją życie.
Mężczyźni najpierw bestialsko zgwałcili 19-latkę, a potem wynieśli na plac budowy i podpalili. Konającą Oksanę znalazł dopiero następnego dnia jeden z przechodniów. - Ofiara była w stanie krytycznym. Przewieziono ją do szpitala, gdzie przeprowadzono amputację jej spalonych kończyn i podłączono ją do aparatury podtrzymującej życie – czytamy na Fakcie.
Mimo to dziewczyna zmarła. Tuż przed śmiercią zgodziła się opowiedzieć przed kamerą, przez co przeszła i jakiej kary oczekuje dla swoich oprawców. – Rzućcie ich ciała psom na pożarcie – łkała w filmiku.
Dwaj zwyrodnialcy trafili co prawda do aresztu, ale szybko wyszli na wolność. Obaj okazali się bowiem synami notabli: ojciec jednego jest prokuratorem; drugiego - szefem rejonowej administracji. Matka ofiary nagłośniła jednak sprawę w mediach, dzięki czemu afera osiągnęła skalę międzynarodową. Miejmy nadzieję, że gwałciciele poniosą zasłużoną karę za śmierć 19-latki.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Pasztetowa afera, czyli co jest w mielonym mięsie poza śladowymi ilościami mięsa?
Kolejne oszustwo producentów żywności. Ble!
Sprzedawca - klient: Jak powinna wyglądać ta relacja? (I jak jest w polskiej rzeczywistości?)
Najgorsi są pracownicy sklepów z materiałami budowlanymi i ubraniami.