Za Alfiego Evansa kciuki trzymał cały świat. U nieuleczalnie chorego chłopca stwierdzono śmierć mózgu w 70 procentach – lekarze i sąd podjęli więc decyzję o odłączeniu 2-latka od aparatury podtrzymującej życie.
Mimo to dziecko oddychało samodzielnie przez kilka dni, a pomoc jego rodzicom nieoczekiwanie zaoferował szpital we Włoszech. - W sprawę włączył się nawet papież Franciszek. Sąd jednak nie wyraził zgody na przewiezienie go do innego państwa. Chłopiec przebywał w szpitalu w Wielkiej Brytanii – wyjaśnia kozaczek.pl.
Niestety dzisiaj w nocy mały Alfie zmarł. „Nasz chłopiec rozwinął skrzydła dzisiaj o 2:30. Mamy złamane serca. Dziękujemy wszystkim za wsparcie” - napisała jego mama Katie na oficjalnej grupie Armii Alfiego.
Przypomnijmy, że w sprawę odłączonego od aparatury 2-latka bardzo zaangażowała się Polska. Wsparcie dla chłopca i jego rodziny zadeklarował Prezydent RP, Andrzej Duda, a przed ambasadą Wielkiej Brytanii w Warszawie organizowano manifestacje w jego obronie.
Nowa przepowiednia Krzysztofa Jackowskiego. III wojna światowa wybuchnie lada moment