Angielski chłopiec, Reece Fleming, do końca pozostał uśmiechnięty. Dzieciak przez 4 lata walczył z białaczką. Niedawno usłyszał od lekarzy wyrok - pozostało mu zaledwie kilka tygodni życia. Mały Reece stworzył listę rzeczy, które chciałby zrobić, zobaczyć przed śmiercią.
Odwiedził remizę strażacką, zorganizował bal przebierańców dla koleżanek i kolegów ze szkoły. Jednak jego największym pragnieniem pozostał ślub z przyjaciółką z klasy, Elleanor.
Matka chłopca, Lorraine, nie może się pogodzić ze stratą synka:
"Byli od lat przyjaciółmi i zawsze mówił, że chce ją poślubić".
W dniu ceremonii chłopiec dosłownie słabł z godziny na godzinę, ale uparcie powtarzał, że jeszcze nie jest gotów odejść. Elleanor pojawiła się w domu Reece’a ubrana jak panna młoda, w roli urzędniczki wystąpiła jej mama. Zamiast obrączki chłopiec dał swojej wybrance czerwoną różę.
Po ślubie wycieńczony i zmęczony położył się do łóżka. Swojej mamie powiedział, że teraz jest gotów odejść. Umarł w zaledwie kilka godzin po zaślubinach.