Śmierć 18-miesięcznego chłopca policja uznała początkowo za tragiczny wypadek. Sądzono, że było to po prostu przypadkowe utonięcie podczas kąpieli. Jednak w czasie szczegółowego śledztwa, na jaw wyszły nowe, zaskakujące okoliczności tego strasznego wydarzenia.
5-letnia dziewczynka oraz spokrewniony z nią maleńki Jermane przebywali pod opieką 16-letniej kuzynki. Zajmująca się nimi opiekunka, która jest rzekomo upośledzona umysłowo, wyszła na parę minut z domu. I to właśnie pod jej nieobecność odegrała się ta straszliwa tragedia.
Pięciolatka nie mogła znieść płaczu małego dziecko. Krzyki niemowlęcia tak bardzo ją zdenerwowały, że dziewczynka postanowiła raz na zawsze je uciszyć. Wzięła dziecko na ręce i zaniosła do łazienki. Tam nalała do wanny wodę, wsadziła w nią maleństwo i zaczęła topić. Jermane nie miał szans na przeżycie...
W czasie przesłuchania z udziałem pedagoga i psychiatry, pięciolatka przyznała się do popełnienia tego straszliwego czynu. Dziewczynka nie może jednak przypomnieć sobie szczegółów wydarzenia. Jak sama mówi, zupełnie nie wie, co się stało.
Sprawa wciąż jest w toku, ale eksperci podkreślają, że nie może być mowy o morderstwie, ponieważ tak małe dziecko nie ma zdolności rozpoznawania znaczenia swoich czynów i nawet nie wie, co tak naprawdę oznacza utonięcie.
Czy w takim razie za to całe wydarzeni należy winić rodziców, którzy pozostawili tak małe dzieci praktycznie bez opieki?
Alicja Piechowicz
Zobacz także:
Podobno NASA wie, że w 2012 będzie koniec świata, ale ukrywa przed nami prawdę!
I jak tu nie wierzyć wstrząsającym zapowiedziom jasnowidzów, skoro wygłasza je również środowisko uniwersyteckie...
Paulinka straciła twarz, bo wyniosła babcię z płonącego domu!
Niestety, lekarze nie zdołali uratować staruszki. Jej dzielna wnuczka czeka teraz a przeszczep skóry, który przywróci jej dawny wygląd.