Łazienka z założenia jest najczystszym miejscem w domu - jakby nie patrzeć, jest nazywana pomieszczeniem sanitarnym. Jednak jeden jej element zawsze kojarzy się z nieczystościami i to niezależnie od tego, jak czysty będzie. Mowa o sedesie. Często się słyszy, że należy zamykać klapę, by uniknąć wrażenia otwartej puszki zarazków. Niestety, regularnie emitowane w telewizji reklamy, przedstawiające, jak wiele w sedesie gnieździ się bakterii, sprawiają, że ma się opory, by usiąść nawet na czyściutkiej i opuszczonej klapie.
Villeroy&Boch zaproponowali znakomite rozwiązanie. Sedes SmartBench, którego nie widać, a przynajmniej, dopóki nie podniesie się klapy (albo raczej pokrywy). Tak, standardowa klapa tu nie istnieje, ponieważ cały zestaw przypomina drewnianą ławkę - otwieramy siedzisko i ukazuje się standardowy sedes. Taki zabieg powoduje, że z łazienki znika centrum nieczystości, a jednocześnie nadal można korzystać z sedesu. Trzeba tylko uprzedzić o tym gości.