Fakt, że stare, naznaczone czasem i burzliwą historią meble też mogą być stylowe, nikogo dzisiaj nie dziwi, ale inaczej ma się sprawa z poturbowanymi i chorymi wnętrzarskimi wrakami, które gdzieś pod drodze straciły nogi, kolor oraz pierwotny blask. Designerzy postanowili nie spisywać ich na straty i tchnąć w nie nowe życie – zbierają nikomu niepotrzebne, trochę zapomniane oraz od lat zalegające na strychach, wysypiskach i piwnicach stoły, stołki oraz stołeczki, poddając je twórczym zabiegom recyklingu.
Na taki pomysł wpadli projektanci warszawskiego salonu Magazyn Praga, którzy z uporem maniaka naprawiają ułomne meble, udowadniając, że stare też może być piękne, a nawet stać się unikatowym dziełem sztuki! W swojej ofercie proponują oldschoolowe krzesła z kolorową, plastikową protezą nogi albo nowoczesnym siedziskiem wykonanym z pleksi.
Trochę dalej poszedł hiszpański designer, Jaime Hayon, autor dziwnych mebli użytkowych, których nadrzędną funkcją jest… szokowanie. Flagowym produktem jego najnowszej kolekcji stał się na pozór bardzo niezgrabny stół z koślawymi nogami o różnej grubości. Całość wygląda dość osobliwie, ale też bardzo luksusowo, ponieważ stolik wykonano z pomalowanego na czarno włókna szklanego w żywicy epoksydowej.
Z kolei Dawid Grynasz we współpracy z Martą Niemywską stworzył słodko różowe krzesło Freud, czyli, jak sam mówi, projekt zakładający rewitalizację mebla pamiętającego jeszcze czasy lat 50. Odnowione nie zwróciłoby szczególnej uwagi, gdyby nie… dwuznaczne wycięcie upodabniające jego siedzisko do pośladków.
Ciekawe jesteśmy, jak wam się podobają te szalone, trochę poturbowane, ale za to bardzo unikatowe propozycje?
Nadia Tyszkiewicz
Zobacz także:
Nie tylko kobiety mają słabość do wysokich obcasów. Teraz prawo do szpilek przywłaszczają sobie również meble, które wiedzą, jak się dobrze zaprezentować…
Czym sobie zasłużyła na nieprzyzwoitą cenę 190 tys. zł?