Cienkie i delikatne włosy są typowe dla kobiet pochodzenia słowiańskiego. Pasma tego rodzaju wyróżnia jedwabistość oraz podatność na stylizację, szybko tracą one jednak swoją puszystość i mają tendencję do opadania. Na szczęście, istnieją sposoby walki z naturalnymi uwarunkowaniami.
Oklapnięte kosmyki zyskają na lekkości dzięki trwałej. Tradycyjna trwała ondulacja to prosty i niestety ryzykowny sposób na zwiększenie objętości - zapewnia efektowne loki, ale grozi uszkodzeniami oraz wypadaniem włosów. Zabieg typu „move-up” jest znacznie mniej inwazyjny, ponieważ nie daje mocnego skrętu, a jedynie efekt uniesienia czupryny u nasady. Fryzjer stosuje płyn dobrany odpowiednio do typu włosów, dzięki czemu możliwe jest uzyskanie lekkich fal lub prostych pasm, „odbitych” od skóry głowy.
Technika nie narusza struktury włosa. Zabieg nie jest jednak przeznaczony dla każdego. Sprawdzi się wyłącznie w przypadku krótkich i półdługich pasm. Dłuższe, z racji swojego ciężaru, cechuje mniejsza podatność na płyn do stylingu, przez co uzyskanie efektu puszystości będzie utrudnione.
Trwała lepiej zaprezentuje się na włosach cieniowanych i zdrowych. Wielowarstwowe strzyżenie spotęguje wrażenie zwiększonej objętości. Podcięte, mocne włosy szybciej przyjmą też składniki środka do stylizacji. Czupryna poddana zabiegowi stanie się sprężysta oraz elastyczna. Pukle będą aksamitne i bardzo plastyczne. Z łatwością poddadzą się codziennej stylizacji - wyczarujesz z nich dziesiątki fryzur.
Efekt uniesienia włosów u nasady utrzymuje się od 6 do 8 tygodni. W celu wykonania podnoszącej trwałej, udaj się do firmowego salonu fryzjerskiego. Kosmetyki do przeprowadzenia zabiegu typu „move-up” w swojej ofercie ma m.in. Wella. Usługa świadczona jest w firmowych salonach fryzjerskich. Koszt proponowanej przez Wellę stylizacji zwanej Headlines to około 100 - 200 zł.