Sytuacja wydaje się niezbyt życiowa, bo kto przy zdrowych zmysłach udaje się do salonu na profesjonalne czesanie chwilę przed treningiem na siłowni? Ona zrobiła to z premedytacją. Dziennikarka Miranda Larbi poszła do fryzjera, aby wyprostować swoje kręcone i mocno puszące się włosy. Po profesjonalnym myciu i suszeniu miała na głowie zupełnie nową fryzurę - włosy gładkie u nasady i mocno skręcone na końcach.
Takie uczesanie ma gwarantować, że nawet przez kilka dni i sporym wysiłku fizycznym klientka wciąż będzie prezentowała się dobrze. Efekt ma być znacznie trwalszy od zwykłej prostownicy czy lokówki. Brzmi dobrze, ale żadna sportsmenka w to nie uwierzy. Ruch powietrza i pot szybko zdemolują nawet najbardziej misternie wykonane uczesanie. Po treningu każda kobieta wygląda jak chodzące nieszczęście.
Czy i tym razem będzie podobnie? Już chyba podejrzewasz, że nie…
Zobacz również: Ta kobieta przez PÓŁ ROKU nie myła i nie czesała swoich włosów! Czy udało się je uratować?
źródło: Instagram (instagram.com/mirandalarbi)
Dziennikarka brytyjskiego dziennika „Metro” od jakiegoś czasu przygotowuje się do swojego pierwszego maratonu. Miranda nie tylko regularnie biega, ale wzmacnia także swoje ciało na siłowni. Zdążyła się już przyzwyczaić, że prowadząc tak aktywne życie (trening, praca i inne obowiązki) nie można zachwycać wyglądem. Mimo wszystko zdecydowała się na ten test.
Jeden z salonów fryzjerskich w okolicy reklamował się unikalną metodą suszenia, która działa lepiej od tradycyjnej prostownicy. W trakcie zabiegu zaproponowano jej grube loki, które także powinny wiele przetrwać.
Brzmi mało wiarygodnie, ale znamy już wyniki eksperymentu.
Zobacz również: Ona od 20 lat nie obcinała włosów. Kiedy je rozpuści... WOW! (Nie za długie?)
źródło: Instagram (instagram.com/mirandalarbi)
Tak prezentuje się fryzura jeszcze w salonie. Po wizycie dziennikarka udała się na siłownię, gdzie przebiegła na bieżni wiele kilometrów, zrobiła kilka serii brzuszków i naprawdę się nie oszczędzała.
źródło: Instagram (instagram.com/mirandalarbi)
A tak wygląda uczesanie kolejnego dnia - po ostrym treningu i nocy. Miranda jest zachwycona efektem. Być może loki nie przetrwały w niezmienionym kształcie, ale włosy nie puszą się i nie elektryzują, jak wcześniej.
Może więc wizyta u fryzjera przed siłownią to nie jest taki głupi pomysł?
Zobacz również: 3 proste, szybkie i ładne upięcia dla długich włosów - zobacz jak je wykonać