Shag to fryzura wykreowana przez sławnego stylistę gwiazdorskich głów Paula McGregora w 1968 roku. Miało być niezbyt długo, niedbale i ze zwichrowaną grzywką, oddającą rock&roll’owy klimat dekady. W latach 70-tych nosiły ją między innymi Joan Jett i Jane Fonda, a kilkanaście lat później Meg Ryan. Pamiętacie jej uczesanie z „Kiedy Harry poznał Sally”? To właśnie shag.
To cięcie idealne dla właścicielek włosów sięgających przynajmniej do ramion, raczej cienkich i niezbyt gęstych. Zadaniem fryzjera jest dobrze je wycieniować (osiągnięcie efektu „Home made” wymaga wbrew pozorom nie lada wprawy) oraz stworzyć lekką, naturalnie układającą się grzywkę z dosłownie kilku pasm. Powinna, w razie potrzeby, pozwalać układać się na bok.
Idąc do fryzjera, warto wziąć ze sobą fotografię gwiazdy, na którą chcemy się stylizować, bo shag to szerokie pojęcie – występuje w wersjach dłużych i krótszych, pojawia się także bez grzywki. Przed opuszczeniem salonu należy także poradzić się, jak samodzielnie nowe uczesanie układać i przy pomocy jakich produktów stylizować. Polecamy schować głęboko prostownicę, zainwestować w suszarkę jonizującą z opcją chłodnego podmuchu oraz nabłyszczające serum na końcówki.
Współczesnymi ambasadorkami shaga są modelki – Anja Rubik, Alexa Chung i Freja Beha Erichesen oraz aktorki – Keira Knightly i Scarlett Johansson, które postawiły na wersję bez grzywki.
Anja Rubik uchodzi za mistrzynię pełnego nonszalancji, niebanalnego stylu. Chętnie smakuje nowych trendów, czerpiąc jednocześnie morze inspiracji z mody lat 70-tych i 80-tych. Shag pojawił się jej głowie jako naturalny etap przejściowy zapuszczania włosów i... zagościł na dłużej.
Alexa Chung jako rasowa trendsetterka i przedstawicielka wąskiego grona londyńskich IT GIRLS, nie mogła pozostać w tyle. Bawi się z włosami raz je rozpuszczając, a raz niedbale spinając.
Diana Agron, którą na pewno kojarzycie z musicalu Glee, tego lata eksperymentuje z kolorami, udowadniając że shag dobrze prezentuje się nawet w różu.
Freja Beha Erichsen, 24-letnia duńska modelka i ulubienica Karla Lagerfelda, szybko przebiła się na sam szczyt świata mody. Shag, jako synonim rockowego stylu życia, pasuje do jej codziennego looku doskonale - nic nie komponuje się bowiem z czarną, skórzaną ramoneską lepiej niż rozwirzchone włosy!
Joan Jett i Jane Fonda w latach 70-tych
To dla nich Paul McGregor wymyślił shaga. Przez 40 lat kształt cięcia mocno ewaluował, ale nie wyzbył się drapieżnego, ostrego i pełnego nonszalancji charakteru.