Pamiętacie fryzurę “frosted tips”? To jeden z looków, który bez wątpienia zdefiniował lata 90. Maksymalnie rozjaśnione końcówki włosów kontrastujące z naturalnym, ciemnym kolorem to efekt, o który prosiły fryzjerów tysiące mężczyzn na świecie. Tę modę w największym stopniu spopularyzowali członkowie popularnych boysbandów.
Zobacz również: „Bottleneck bangs”. Grzywka, która całkowicie odmienia wygląd twarzy – zdecydowanie na korzyść
Dlaczego wspominamy o trendzie “frosted tips”? Wcale nie dlatego, że rozjaśnione, sterczące końcówki włosów znów wracają do łask. Wszystko za sprawą nowej techniki koloryzacji, która nosi bardzo podobną nazwę. “Frosted hair”, czyli “mrożone włosy” to efekt, który robi prawdziwą furorę. Jak wygląda ten look?
O trendzie “frosted hair” pisze m.in. portal refinery29.com. Zdaniem ekspertów taka koloryzacja już zaczyna wypierać tradycyjny balayage.
Ta technika farbowania włosów polega na rozjaśnianiu poszczególnych pasm do odcienia chłodnego blondu, podczas gdy sąsiadujące z nimi pasma pozostają naturalne, czyli ciemniejsze. Efekt? Wielowymiarowy look i kontrast kolorystyczny, który część stylistów określa mianem “soli i pieprzu”. Sposób, w jaki rozjaśnione kosmyki delikatnie opadają na ciemniejsze pasma przypomina szron, który osadza się na drzewach - stąd też nazwa tego trendu.
Czym różni się “mrożenie włosów” od popularnego balayage’u?
W tej technice chłodne odcienie blondu kontrastują z ciemniejszym, naturalnym kolorem. W przypadku balayage’u używane są cieplejsze tony. Efekt “frosted hair” jest łatwiejszy do utrzymania i został opracowany tak, aby dopasowywał się do naturalnego koloru włosów
- wyjaśniał stylista Stuart Marsh z salonu Taylor Taylor London.
Jak wygląda efekt “mrożonych włosów”? Przekonacie się o tym w naszej galerii. Co sądzicie o takiej koloryzacji?