Chyba nie ma na świecie dziewczyny, która przynajmniej raz w życiu nie zastanawiałaby się, jak wyglądałaby w zupełnie innym kolorze włosów. Niektóre postanawiają się o tym przekonać i zaczynają eksperymentować z wizerunkiem. Czasem okazuje się, że zmiana koloru była prawdziwym strzałem w dziesiątkę, a czasem... niekoniecznie.
Zobacz również: Najrzadszy kolor włosów na świecie. Ma go zaledwie 1 na 100 osób
Na przefarbowanie włosów decydują się zwłaszcza właścicielki pewnego konkretnego odcienia, ale być może już wkrótce postanowią powrócić do swojej naturalnej barwy kosmyków. Kolor włosów, o którym jeszcze do niedawna mówiło się, że jest nudny, pospolity, a wręcz smutny, niespodziewanie znów wraca do łask.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Tym kolorem jest ciemny blond, zwany powszechnie mysim albo szarym blondem. Już same powyższe określenia sprawiają, że ten odcień nie kojarzy się zbyt pozytywnie, a dziewczyny, które natura obdarzyła ciemnym blondem uparcie go rozjaśniały albo zupełnie zmieniały kolor włosów.
Jednak ostatnio tzw. mysi blond znów staje się modny. To zasługa trendu, który polega na zwrocie w stronę naturalności, a także modzie na chłodne odcienie w koloryzacji włosów. Popielaty blond, który do tej pory przez wiele osób był skrzętnie maskowany, teraz coraz częściej staje się podkreślany przy pomocy odpowiednich kosmetyków i właściwej pielęgnacji.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Niewątpliwą zaletą naturalnego blondu jest brak konieczności odświeżania koloru u fryzjera, aby zamaskować nieestetyczny odrost. Co więcej, takie włosy same nieco zmieniają kolor – w zależności od pory roku. Jesienią i zimą są ciemniejsze, ale wiosną i latem, gdy dni są długie i słoneczne, kosmyki stają się subtelnie rozjaśnione.
Wyświetl ten post na Instagramie.
A wam jak podoba się tzw. mysi blond? Uważacie, że ten kolor włosów jest szary i smutny czy wręcz przeciwnie?
Zobacz również: Na jaki kolor nie farbować włosów? 8 ryzykownych odcieni, które pasują tylko wybranym