Dla większości z nas wizyta w salonie fryzjerskim to chwila błogiego relaksu i ogromna przyjemność. Jednak nie zawsze działa to w dwie strony. Mistrzowie nożyczek często narzekają na swoich klientów, którzy nie potrafią się zachować i utrudniają im pracę. Fryzjer powinien lubić ludzi, ale niektórych zwyczajnie nie sposób.
Zobacz również: Oszpecone przez fryzjera. Poprosiły o ombre, a teraz wstydzą się wyjść z domu
Potwierdzają to wyznania opublikowane na łamach metro.co.uk. W rozmowie z portalem styliści fryzur zdradzili, kiedy współpraca układa się wyjątkowo źle. Wymienili aż kilkanaście irytujących zachowań, z którymi spotykają się w swojej pracy. Niektóre z nich być może nieświadomie popełniasz.
Oddajemy głos tym, którzy na co dzień nie mogą głośno narzekać. Teraz robią to w dobrej wierze.
W pracy fryzjera czas odgrywa bardzo ważną rolę. Twoje spóźnienie oznacza, że kolejna klientka będzie musiała czekać dłużej.
Klientki ukrywają przed fryzjerem prawdę, kiedy ten pyta o historię ich włosów. Zapominają o farbowaniu, chemicznym prostowaniu, trwałej itd., a to utrudnia pracę.
Nie ma nic gorszego, niż zawiedziona klientka, która udaje, że wszystko jej się podoba. A później krytykuje fryzjera w Internecie. Warto zrobić to w salonie, kiedy jeszcze może coś poprawić.
Z nożyczkami nie ma żartów. Cięcie ma być precyzyjne, a wszelkie gwałtowne ruchy zmniejszają prawdopodobieństwo, że fryzjer zrobi to dobrze.
To niewiarygodne, jak często fryzjerzy są proszeni o zarezerwowanie wizyty „po pracy”. Problem w tym, że nie do końca wiedzą, kiedy kończysz, więc zaproponuj konkretną godzinę.
Zobacz również: Panna młoda poprosiła fryzjera o dokładnie takie uczesanie. Coś poszło nie tak
To zwyczajnie niegrzeczne i utrudnia fryzjerowi pracę. Telefon powinien być w czasie wizyty wyciszony. Ty też na tym skorzystasz, bo będziesz mogła się zrelaksować.
Wizyta u fryzjera może być tak przyjemna i błoga, że niektórzy nie potrafią się powstrzymać. Z sennością należy jednak walczyć, bo jeden nieostrożny ruch głową może zakończyć się tragedią.
Albo zdaj się na inwencję specjalisty, albo opowiedz mu ze szczegółami, czego oczekujesz. Niejasne instrukcje na pewno nie zaowocują piękną fryzurą.
Mierz siły na zamiary. Jeśli masz krótkie i słabe włosy - nie oczekuj fryzury podobnej do aktorki, która może się pochwalić bujną czupryną.
Fryzjer to nie tylko rzemieślnik, który ma spełnić twoje oczekiwania. On wie, jaki kolor ci pasuje, a który zabieg może zaszkodzić. Jeśli coś sugeruje, to w dobrej wierze, dlatego warto go posłuchać.
Klientki nie potrafią utrzymać rąk przy sobie. Sięgają dłonią w czasie suszenia lub - co gorsze - strzyżenia. To niebezpieczne i znacznie utrudnia fryzjerowi pracę.
W dawnych czasach fryzjerzy tworzyli lookbooki swoich dzieł. Dziś taka fotoksiążka to rzadkość. Przykładów szukaj w Internecie.
To zdarza się częściej, niż można podejrzewać. Do salonów zgłaszają się klientki oszpecone własnymi rękami. Nie oczekuj później, że wyciętą dziurę uda się idealnie zakryć.
Niezobowiązująca rozmowa to nic złego. Gorzej, jeśli mylisz fotel z kozetką u psychologa. On nie chce słuchać o twoich bardzo prywatnych problemach, bo nie jest od doradzania.
Zobacz również: Z salonu musiały wyjść w kapturze. Klientki pokazują, jak oszpecił je fryzjer