Heather Johnson spędziła całe życie stosując wszystkie możliwe diety odchudzające. Na pierwszą przeszła w wieku zaledwie 6 lat. Jednak żadna kuracja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Co więcej, dolna część ciała Heather była nieproporcjonalna do górnej.
Zobacz również: Hejterzy radzili jej amputację nogi. „Dziś wierzę, że jestem piękna i dumna z tego, co potrafi moje ciało”
Dopiero po latach kobieta odkryła, że cierpi na lipodemię, czyli obrzęk tłuszczowy. To schorzenie jest nazywane również chorobą grubych nóg, które są nieproporcjonalne do reszty ciała. Z obszaru objętego schorzeniem nie sposób schudnąć.
Zawsze miałam dużą pupę i grube nogi oraz obwisłe ramiona, ale wąską talię. W wieku 31 lat ważyłam 193 kg i powiedziano mi, że jeśli nie schudnę to umrę, więc poddałam się rękawowej resekcji żołądka
- wspominała 38-latka w rozmowie z mediami.
Po zabiegu Heather zrzuciła 75 kg, ale rozmiar jej nóg wciąż się nie zmniejszył. Dopiero dzięki Instagramowi dowiedziała się o swoim schorzeniu. Diagnoza była dla niej wielką ulgą, a także przepustką do kariery. Dziś Heather jest modelką i współpracuje z wieloma markami, m.in. Shein czy Curvy Sense. Na Instagramie obserwuje ją już ponad pół miliona fanów, którzy nie szczędzą jej komplementów.
Zobaczcie, jak prezentuje się Heather, która ma 150 cm w biodrach i po 86 cm w każdym udzie. Jej zdjęcia udowadniają, że nawet nieuleczalna choroba nie musi stanowić przeszkody przed spełnianiem marzeń.