Patrząc na fotografie modelek z Instagrama wielu osobom trudno nie popaść w kompleksy, zwłaszcza na widok pośladków bez śladu cellulitu czy rozstępów i idealnie płaskich brzuchów. Niektórzy wręcz przechodzą na drastyczną dietę i zaczynają katować się ćwiczeniami, aby wypracować podobny wygląd. Nie zdają sobie sprawy z tego, że w rzeczywistości płaski brzuch raczej się miewa, a nie ma na stałe - dotyczy to nawet szczuplutkich i wysportowanych dziewczyn.
Zobacz również: „Właśnie dlatego nie powinnyście porównywać się z modelkami”. Oto skrzętnie ukrywane kulisy ich pracy
W zalewie perfekcyjnych obrazków zapominamy o tym, że prawdziwe ciała wcale nie są idealne. Podlegają prawom biologii i naturalnym procesom. Przykład? Po jedzeniu nasze brzuchy nieco zmieniają kształt i nabierają objętości, ale nie zobaczymy tego na zdjęciach publikowanych przez influencerki. Z paroma wyjątkami, o których warto mówić.
Jednym z takich wyjątków jest Clara Guillem. Ostatnio o blogerce zrobiło się głośno za sprawą serii filmików, na których pozuje w tych samych stylizacjach przed i po jedzeniu. Tym samym influencerka normalizuje to, co powinno być normalne z natury, czyli wzdęcia, których doświadcza zdecydowana większość populacji.
Clara zaczęła zamieszczać na TikToku serię filmików zatytułowanych “outfits before and after eating”, czyli stylizacje/ciuchy przed i po jedzeniu. Teoretycznie nie powinno to być nic wyjątkowego, ale w świecie gloryfikującym sztuczne ideały pokazywanie ciała takim, jakie jest naprawdę wywołało wielką sensację. Każdy z filmików Clary został wyświetlony ponad 5 mln razy.
Sama influencerka tak skomentowała swoją działalność:
W mediach wzdęcia często są postrzegane jako coś negatywnego, ponieważ fatfobia jest głęboko zakorzeniona w naszym społeczeństwie. W rzeczywistości fakt, że twoje ciało zwiększa objętość nie powinien mieć żadnych negatywnych konotacji, bez względu na rozmiar, jaki nosisz
- mówiła Clara w rozmowie z portalem buzzfeed.com. Dodała, że jej celem było “rozpoczęcie pozytywnej konwersacji na temat zmian, przez jakie przechodzą nasze ciała kiedy jemy”.
Influencerka zdradziła też, że w przeszłości cierpiała na zaburzenia odżywiania, a pokazywanie ciała po spożyciu posiłku było jednym z jej największych lęków.
Chorowałam na anoreksję, która była utrwalana myślą, że jeśli zjem coś przed wyjściem na jakiś event, zrobieniem sobie zdjęcia albo założeniem bikini, będę wyglądać na wzdętą. W rzeczywistości każdego dnia miał miejsce jakiś “event”, przez co moje symptomy tylko postępowały. Minęło dużo czasu, zanim zaczęłam szanować moje ciało, a dopiero później zyskałam pewność siebie.
Zobaczcie, jak Clara przełamuje tabu związane z naturalnym wyglądem ciała. Co sądzicie o jej projekcie?