Kosmetyczka brutalnie o swoich klientkach: „Przychodzą zapuszczone i oczekują cudów”

Wioletta twierdzi, że czasami jest już za późno na pomoc.
Kosmetyczka brutalnie o swoich klientkach: „Przychodzą zapuszczone i oczekują cudów”
Fot. Unsplash
31.08.2019

Różnego rodzaju zabiegi upiększające są coraz popularniejsze i zdecydowanie łatwiej dostępne, niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Nawet w najmniejszych miejscowościach powstają salony kosmetyczne, a w dużych metropoliach jest ich nawet po kilka na jednej ulicy. Nie narzekają na brak zainteresowania, bo Polki chcą wyglądać jak najlepiej i są w stanie sporo za to zapłacić.

Zobacz również: Gdy doczepianie sztucznych rzęs pójdzie o krok za daleko... (Zdjęcia dziewczyn, które zupełnie straciły umiar)

Dobrze wie o tym Wioletta, która zawodowo zajmuje się upiększaniem kobiet. Choć nie tylko. Sama nazywa siebie człowiekiem orkiestrą, bo równie dobrze radzi sobie z depilacją, manikiurem czy pielęgnacją skóry. Efekty jednak nie zawsze są spektakularne, bo jak przekonuje „cuda zdarzają się tylko w bajkach”. Nawet ona nie jest w stanie ukryć lat zaniedbań.

W szczerej rozmowie zdradza, jak wyglądają kulisy jej pracy i co najbardziej ją irytuje. A raczej kto…

Papilot.pl: Ogólnie pojęta branża beauty przeżywa prawdziwy boom. Każda z nas chce być najlepszą wersją siebie. Jak myślisz, z czego to wynika?

Dbanie o urodę stało się po prostu modne. Przez lata żyłyśmy w przekonaniu, że wystarczy od czasu do czasu pójść do fryzjera, a poza tym nie trzeba się jakoś bardzo starać. Paznokcie malowałyśmy same, a pielęgnacja ograniczała się do nałożenia kremu z drogerii. Dziś w dobrym tonie jest mieć zaufaną kosmetyczkę, która wyreguluje nam brwi, poprawi kondycję skóry, porządnie wydepiluje i zatrzyma procesy starzenia. Każda szanująca się influencerka regularnie korzysta z takich zabiegów. Koleżanka namawia koleżankę i tak jakoś idzie.

A ty dlaczego zajęłaś się tym zawodowo?

Bo nie miałam innego pomysłu na siebie. Od zawsze lubiłam bawić się włosami, kręciły mnie kosmetyki, byłam zafascynowana długimi paznokciami, a idealnie wyregulowane brwi uważałam za dzieło sztuki. Chciałam wiedzieć, jak to się robi i po prostu się tego nauczyłam. Kiedy poczułam, że jestem w tym całkiem dobra, wtedy postanowiłam szukać zatrudnienia w tym fachu. To jest już mój, jeśli dobrze liczę, szósty salon w karierze. Zmieniam je, kiedy czuję, że stoję w miejscu. A ja chcę się jeszcze bardziej rozwijać.

Jesteś prawdziwą pasjonatką swojej pracy, ale nawet ty dostrzegasz wady tej branży.

Siedzę w niej od lat i rzeczywiście - nie wszystko jest takie piękne, na jakie wygląda. Przede wszystkim to mało stabilne zajęcie, które nie daje zazwyczaj poczucia bezpieczeństwa. Mało kto pracuje na etat, a stawki bywają śmiesznie małe. Np. wykonujesz usługę wartą 250 zł, a jak dostaniesz z tego 30, to jest naprawdę nieźle. Dużymi pieniędzmi obraca tylko właściciel.

Zobacz również: Poszła do najgorzej ocenianej makijażystki w mieście. Zobacz, co zrobiła z jej twarzą

Może więc czas na własną działalność? Czy trudno jest otworzyć salon kosmetyczny?

Taki z prawdziwego zdarzenia, który będzie konkurencyjny i w miarę nowoczesny, kosztuje majątek. Moja poprzednia szefowa zainwestowała milion złotych w wystrój, sprzęt i kosmetyki. Kiedyś to się pewnie zwróci, ale najpierw trzeba mieć z czego żyć. Nie chciałabym otwierać byle czego, więc na razie oszczędzam i wstępnie rozglądam się za wspólnikiem. To jednak raczej kwestia lat, a nie miesięcy. Znam naprawdę fajne i profesjonalne miejsca, które mimo wszystko przynoszą same straty. Zawiniła kiepska lokalizacja albo po prostu nie są modne.

Jakimi klientkami są Polki?

Bardzo trudnymi i wymagającymi. A przede wszystkim - sezonowymi. Mało która przychodzi do nas regularnie. W większości przypadków zmusza je do tego sytuacja. Zbliża się wesele albo inna wielka uroczystość i wtedy nagle się zjawiają. Proszą o zrobienie na bóstwo. Jak najszybciej i jak najtaniej. Często przychodzą ze zdjęciami z Instagrama - chcę wyglądać jak ona. Wtedy najchętniej odpowiedziałabym, że jestem tylko skromną kosmetyczką, a nie chirurgiem plastycznym.

Mają nierealne oczekiwania?

Często tak to wygląda. Przychodzi dziewczyna z brwiami, które są tak wyskubane, że ich prawie nie widać. A oczekuje pięknych, pełnych łuków i to najlepiej bez uzupełniania tych resztek. Mam je wyczarować z tych kilku włosków na krzyż, które pozostały nad oczami. Albo pojawia się pani z ewidentnymi problemami dermatologicznymi i oczekuje uleczenia w czasie jednej wizyty. Robię co mogę, ale cudotwórcą nie jestem.

Sugerujesz, że nasze rodaczki mają kłopot z systematycznym dbaniem o siebie?

Na pierwszy rzut oka wyglądamy coraz lepiej i tak faktycznie jest. Ale nie oszukujmy się - mało która z nas ma czas, chęci i pieniądze, żeby chociaż zadbać o domową pielęgnację. Pojawia się dziewczyna ze zmianami trądzikowymi i bliznami. Pytam, co na to dermatolog. A ona mi mówi, że jeszcze nie była. Sama jakoś wyciska pryszcze, zakrywa podkładem i jest w stanie wyjść z domu. To najlepiej pokazuje nasze podejście. Albo jedna z ostatnich klientek - cała zarośnięta. Dosłownie od stóp do głów. Czemu przychodzi dopiero teraz? Bo wyjeżdża na wakacje, a ostatni raz goliła się rok temu. Teraz ja mam się tego wszystkiego pozbyć i to bez podrażnień, bo inaczej wyjdę na amatorkę.

Kim są twoje klientki i kiedy masz najwięcej pracy?

Trudno nawet określić średnią wieku, ale główny przedział to 20-40 lat. Pięćdziesięciolatki i starsze już się nie starają albo nie są nauczone korzystania z takich usług. Największe oczekiwania mają panie 30+. Chcą wyglądać jak nastolatki, ale na co dzień nie chce im się nakładać tych wszystkich kremów i maseczek, czy chociaż wyciąć starannie skórek. Od jesieni do końca zimy branża jest raczej martwa. Szybko robi się ciemno, więc kobiety sobie odpuszczają. Robią ewentualnie paznokcie. Od czerwca do sierpnia trzeba się zapisywać z dużym wyprzedzeniem, bo to sezon weselny. Gdyby nie to, pewnie nigdy by do mnie nie trafiły.

Jesteś w stanie pomóc takiej delikwentce, która przez wiele miesięcy zupełnie o siebie nie dbała?

Robię co mogę, ale prawda jest taka, że często przychodzą totalnie zapuszczone, a oczekują cudów. Nawet ja, doświadczona kosmetyczka o wielu specjalnościach, nie mam czarodziejskiej różdżki. Gospodyni domowej nie przemienię w kilka godzin w gwiazdę Instagrama. Najczęściej słyszę wtedy, że widocznie jestem kiepska. Sobie nie mają niczego do zarzucenia.

Zobacz również: One twierdzą, że są makijażystkami. Internauci mają poważne wątpliwości

Polecane wideo

One twierdzą, że są makijażystkami. Internauci mają poważne wątpliwości
One twierdzą, że są makijażystkami. Internauci mają poważne wątpliwości - zdjęcie 1
Komentarze (17)
Ocena: 4.29 / 5
gość (Ocena: 4) 02.09.2019 09:24
Nie wiem co za zabiegi pani oferuje, ale w moim gabinecie jesień i zima to bardzo dobre okresy ponieważ wiele zabiegów ma przeciwwskazania na nadmierne nasłonecznienie.
odpowiedz
Elif (Ocena: 5) 31.08.2019 22:00
Nawet nie mając grubego portfela można sobie odłożyć na pielęgnację w salonie kosmetycznym ,aby wykonać serie kilku zabiegow ,które faktycznie dają efekt ,a nie po jednej wizycie oczekiwać efektu wow.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 31.08.2019 19:10
Pierd.olenie bez sensu. To tak jakby mechanik narzekał, że tylko przychodzą ludzie z zepsutymi autami albo lekarz, że ludzie chorują.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 31.08.2019 16:25
Ja nie wycinam skórek bo się wiecznie kaleczę. Po to chodzę do kosmetyczki żeby mi to ogarnęła... a tu nagle okazuje się, ze jestem zaniedbana...
odpowiedz
gość (Ocena: 4) 31.08.2019 16:13
Ale to prawda, że kobietki oczekują cudów od jednej wizyty...a czasami potrzeba kilku zabiegów, żeby było widać efekty... i to kreowanie się na dziewczyny z instagrama... TRAGEDIA... Większość ma tony tapety i jest po operacjach plastycznych + filtry... A salony kosmetyczne są po to by wydobyć piękno kobiety a nie je zmieniać... Oczywiście poza botoksem. Poza tym same w domowym zaciszu też możemy zrobić sobie własne spa i dbać o siebie według konkretnych potrzeb. A zaniedbanie wynikać może z różnych powodów, np. z choroby lub po prostu nie mamy możliwości zrobienia np. regulacji brwi w taki sposób, żeby nie było podrażnień i kształt był zachowany. Nie oceniajmy od razu drastycznie...i nie wrzucajmy do jednego wora wszystkich kobietek.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie