Obsesja na punkcie dużych pośladków trwa w najlepsze. Wielkie pupy są tym, czym w latach 90. były pokaźne biusty. Dziś kobiety leczą swoje kompleksy na punkcie wyglądu powiększając właśnie pośladki, a nie piersi. Wiele z nich wierzy, że imponujący rozmiar pupy pozwoli im zrobić spektakularną karierę. Wystarczy wspomnieć chociażby Kim Kardashian.
Zobacz również: Mają piękne, zgrabne pośladki... w całości pokryte rozstępami. Z dumą pokazują je na Instagramie
Najsłynniejsza z Kardashianek może mieć jednak poważną konkurencję, a do tego podwójną. Wszystko za sprawą sióstr Miriam i Michelle Carolus, które dzięki swoim obfitym kształtom w dolnej części ciała robią prawdziwą karierę w mediach społecznościowych. Na Instagramie obserwuje je już ponad 1,3 mln fanów! Każda z sióstr może się pochwalić imponującymi rozmiarami pośladków, które liczą w obwodzie ponad metr. Bliźniaczki zgodnie zapewniają, że to zasługa matki natury i ćwiczeń i że nie poddały się operacjom powiększania pupy.
Miriam i Michelle dążą do tego, żeby ich ciała wyglądały identycznie, w związku z czym poddają się ścisłemu reżimowi. “Upewniamy się, że odżywiamy się i ćwiczymy w ten sam sposób. Jesteśmy skoncentrowane na tym, żeby nasze ciała wyglądały tak samo, więc nasze wymiary są identyczne. Jeśli któraś z nas przytyje lub schudnie w którymś obszarze ciała, druga stara się jej dorównać. Aby zachować nasze krągłości robimy dużo ćwiczeń na mięśnie brzucha, nóg i pośladków” - wyjaśniają. “Staramy się robić kilka tysięcy przysiadów dzienne, żeby utrzymać formę. Nie wykonujemy ich wszystkich na raz. Rozkładamy je w czasie na jakieś 9 godzin”.
Bliźniaczki twierdzą, że swoim imponującym pośladkom zawdzięczają aż 90 proc. wszystkich swoich zarobków. Myślicie, że dzięki nim zrobią prawdziwą karierę i zdetronizują Kim Kardashian?