Odkąd lata temu w mediach zapanowała moda na eksponowanie idealnych, szczupłych sylwetek, osoby, które nie pasują do tego wizerunku często są szykanowane ze względu na swój wygląd. Niektórzy są tak okrutni, że potrafią wprost wytykać takie osoby palcami na ulicy, głośno komentować ich sylwetkę czy nawet obrażać. Najgorsze jest to, że tego typu zachowania są społecznie akceptowalne i rzadko kiedyś ktoś staje w obronie atakowanych osób.
Zobacz również: „Dziękuję, że przypominacie mi o tym, żeby dawać z siebie wszystko” - otyła dziewczyna napisała list do hejterów z siłowni
Dziś publikujemy post, którym w mediach społecznościowych podzieliła się Shelley Proebstel, blogerka z Nowej Zelandii. Do wpisu kobieta załączyła swoje zdjęcia, z których jasno wynika, że nie pasuje do dzisiejszego kanonu piękna. Jednak nie przeszkodziło to Shelley w tym, żeby w gorący dzień wybrać się z przyjaciółmi na plażę. Niestety okazało się, że znalazły się osoby, którym jej obecność w tym miejscu się nie spodobała. Grupka mężczyzn otwarcie wyśmiewała się z wyglądu Shelley i nie widziała nic złego w swoim zachowaniu. Po powrocie do domu blogerka postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami na temat tego zdarzenia.
“Do facetów, którzy wytykali mnie palcami i śmiali się ze mnie, gdy dziś na plaży Mt. Maunganui zdjęłam chustę, odsłaniając przed światem moją duszę (moje ciało w bikini) - chcę powiedzieć wam tylko jedno (wybaczcie mój język) - p*** się! To przez takich d*** jak wy inni ludzie mają kompleksy na punkcie swojego wyglądu. To przez takie osoby jak wy zwłaszcza kobiety nie czują się bezpiecznie, brakuje im pewności siebie i nie czują się na tyle komfortowo, żeby publicznie pokazać się w bikini, w bluzce odsłaniającej brzuch czy w krótkiej sukience.
Fot. iStock
To przez was inni ludzie głodzą się albo wymiotują po posiłkach, żeby zachować “figurę modelki”. To przez was inni ludzie cały rok noszą bluzki z długimi rękawami, bo boją się odsłaniać ramiona. To przez was inni ludzie zapadają na anoreksję, bulimię, stają się otyli, okaleczają się, popełniają samobójstwa... Mogłabym tak wymieniać dalej... Nie, nie jesteście odpowiedzialni za całokształt. Ale owszem, musicie wziąć na siebie część odpowiedzialności. Dlatego gdy następnym razem zobaczycie na plaży kogoś takiego jak ja, w bikini albo w podobnej sytuacji, zanim wyśmiejecie taką osobę albo zaczniecie wytykać ją palcami, zastanówcie się przez moment nad krzywdą, jaką możecie jej wyrządzić. Bo nie każda osoba, bez względu na wiek czy płeć, ma odpowiednio grubą skórę albo wewnętrzną siłę i pewność siebie, żeby się tym nie przejąć.
Nie będę kłamać, przez chwilę chciałam ponownie się zakryć, ale potem przypomniałam sobie o wszystkim, czego nauczyłam się podczas tej podróży, uniosłam wysoko głowę, wypięłam brzuch i dalej z dumą prezentowałam to bikini. Rodzice, namawiam was do tego, żebyście uczyli swoje dzieci, że nie istnieje tylko jeden typ sylwetki, tylko że na świecie jest cała tęcza różnych, pięknych ciał. Namawiam was, żebyście uczyli je, żeby nie gapiły się na kogoś, kto ma większy brzuch niż ludzie, których oglądają w telewizji czy na ulicy, tylko żeby patrzyły tym osobom w twarz, w ich oczy. Namawiam was, żebyście uczyli je, żeby były dobre wobec wszystkich ludzi, bez względu na to, jak wyglądają. Namawiam was, żebyście uczyli swoje dzieci akceptować innych ludzi takimi, jacy są. Żeby byli wzorami dla osób, których tego nie uczono, żeby były pozytywną zmianą, którą musimy zobaczyć na świecie, tak aby za 5, 10, 20 lat nikt nie został wytknięty palcami i wyśmiany na plaży przez to, jak wygląda w bikini” - napisała na Facebooku Shelley Proebstel.
Blogerka nie mogła podejrzewać, że jej post spotka się z takim odzewem – jej wpis został polubiony ponad 31 tys. razy i zgromadził 4,5 tys. komentarzy. Internauci dziękowali Shelley za to, co napisała. “Jesteś niesamowita, chciałabym mieć twoją pewność siebie, ale wciąż nad tym pracuję. Rok 2019 będzie mój!” - napisała jedna z kobiet pod postem blogerki. Inna dodała: “Tak trzymaj! Właśnie rozmawiałam z moim mężem o tym, jak to się dzieje, że mężczyźni mogą paradować po plaży z wielkimi piwnymi brzuchami i nie ma w tym nic złego, podczas gdy kobiety nie odważą się na to, dopóki nie wyglądają perfekcyjnie. To cholerne podwójne standardy”.
Głos w dyskusji zabrał także mężczyzna, ojciec dwóch dziewczynek. “Jako ojciec dwóch córek, które nie są jeszcze nastolatkami, jestem zachwycony tym, co zrobiłaś, a co ważniejsze tym, jak się z tym czujesz. Patrzę na to, jak moje córki dorastają i jakie inspiracje je otaczają (przyjaciele, muzyka, media społecznościowe), więc mam świadomość tego, z jakimi wyzwaniami będą musiały się zmierzyć dorastając w świecie tak różnym od tego, w którym żyliśmy 20 lat temu... Ten jest o wiele bardziej skupiony na sobie i osądzający. To właśnie takie kobiety, jak ty pokazują, że poczucie własnej wartości, pewność siebie i pozytywne nastawienie nie bierze się z próby dopasowania się do “standardów” społeczeństwa, ale z własnego wnętrza. Brawo za to, że dajesz innym siłę. Tak trzymaj!”.
Bardzo byśmy chcieli, żeby na świecie było więcej mężczyzn, którzy patrzą na innych w ten sposób!
Zobacz również: „Tak, jestem gruba. Ale będę nosić to, na co mam ochotę!” - historia Agnieszki