Niedawno pisaliśmy historię mężczyzny, który był świadkiem wyjątkowo przykrej sytuacji na siłowni. Zobaczył, jak grupka ćwiczących wyśmiewa się z otyłej kobiety, która nie potrafiła poprawnie korzystać z przyrządów co ćwiczeń. Mało tego – ukradkiem robili jej kompromitujące zdjęcia. Na szczęście mężczyzna wykazał się wielką empatią i zachował się jak prawdziwy dżentelmen.
Zobacz również: Wyśmiewali się z otyłej kobiety na siłowni. Wtedy do akcji wkroczył ten mężczyzna
Dziś publikujemy list, który pewna kobieta postanowiła napisać do swoich hejterów z siłowni. Autorka listu próbuje zmienić swoje życie na lepsze po tym, jak latami zaniedbała swoją sylwetkę, a w konsekwencji sporo przytyła i dziś nosi rozmiar XL. Oto, co napisała:
Jestem grubą dziewczyną.
To mój pierwszy tydzień na siłowni, przychodzę tu każdego dnia po pracy i codziennie widzę te same trzy dziewczyny. Dziś dowiedziałam się, że ukradkiem robiły mi zdjęcia i wyśmiewały się ze mnie, ale nie przejmuję się tym.
Cieszę się rzeczy, które przeszłam w życiu. Kiedyś byłam wysportowana, ale złamałam biodro i musiałam zrezygnować z aktywności fizycznej. Potem moja babcia zachorowała i musiałam zajmować się nią w pełnym wymiarze godzin, nie mogłam zostawić jej samej i nie miałam nikogo do pomocy, więc przytyłam jeszcze bardziej. Potem babcia zmarła, a ja zajadałam swoje emocje i wciąż tyłam. Dziś noszę rozmiar 50. Nie czuję nienawiści ani do siebie samej, ani do mojego ciała. Kocham siebie, ale całe życie zajęło mi, żeby szczerze wypowiedzieć te słowa. Kocham siebie.
To okropne, że społeczeństwo i wasi rodzice wychowali was tak, że nie widzicie nic złego w krzywdzeniu kogoś, kto stara się być lepszą wersją siebie, zamiast postarać się podnieść go na duchu. Ale nie jestem na was zła. Dziękuję, że przypominacie mi o tym, żeby dawać z siebie wszystko, nawet kiedy miałam długi i ciężki dzień. Za miesiąc, kiedy przeminie fala największej aktywności związana z Nowym Rokiem, ja wciąż będę trzymać się diety i każdego dnia zostawiać siódme poty na siłowni. Nie dlatego, żebyście wy, albo ktokolwiek inny zaczął mnie akceptować. Robię to dla siebie.
Mam nadzieję, że każdy, kto czuje się brzydki albo ma nadwagę i zdecydował się zmienić coś w swoim życiu wytrwa w tym postanowieniu. Zapomnijcie o chudych dziewczynach, które się z was śmieją i o umięśnionych facetach, którzy mówią wam, że jesteście obrzydliwe. Kochajcie siebie. Uczmy się nawzajem miłości, bo właśnie tego potrzebuje dziś świat.
List dziewczyny spotkał się z dużym pozytywnym odzewem ze strony internautów. Pisali m.in., że osoby z nadwagą, które w końcu odważyły się wybrać na trening zasługują na wyjątkowe uznanie, a nie na to, żeby padać ofiarą okrutnych żartów.
“Nigdy tego nie zrozumiem. Naśmiewanie się z osób z nadwagą na siłowni to jak wyśmiewanie się z bezdomnych na targach pracy.”
“Kiedyś pracowałem na siłowni. Jeżeli ktoś robił zdjęcia innej osobie bez pozwolenia, dostawali permanentny zakaz ćwiczenia we wszystkich klubach danej sieci. To całkowite naruszenie czyjejś prywatności.”
“Jestem wysportowana, ale nigdy nie oceniałam nikogo na siłowni. W końcu po co tam przychodzimy? Żeby wyrobić sobie formę. Siłownia powinna być przyjaznym miejscem, gdzie nie ma tolerancji wobec oceniania innych.”
Spotkaliście się kiedyś z wyśmiewaniem otyłych osób na siłowni?
Zobacz również: LIST: „Otyłe i leniwe dziewczyny powinny mieć zakaz wstępu na siłownię!”