Wszyscy chwalą się, ile schudli. Ona pokazała, jak przytyła i zachwyciła internautów

Kiedy słyszymy o „metamorfozie wyglądu” od razu wyobrażamy sobie zdjęcia typu przed i po. Na jednym kadrze otyła i nieszczęśliwa postać, a na drugim jej odchudzona i znacznie weselsza wersja. Zmiana na lepsze kojarzy nam się tylko z tym kierunkiem. Jak wielka jest to bzdura udowodniła ta blogerka.

Zobacz również: Fit blogerka pokazała, jak naprawdę wygląda jej „idealne” ciało. Bez odpowiedniej pozy i oświetlenia

Stephie z Wielkiej Brytanii zyskała popularność jako makijażowy samouk. 20-latka pokazuje w mediach społecznościowych dzieła, które wykonuje na własnej twarzy. Tym razem zrobiła wyjątek i pokazała całe ciało. Idzie za tym bardzo ważne przesłanie.

„Widuję mnóstwo pięknych zdjęć po odchudzaniu, ale tym razem chciałam pokazać przemianę po przybraniu na wadze. 2017-2018” - napisała na Twitterze i załączyła te zdjęcia:

I see so many beautiful weight loss transformations but here’s my weight gain transformation 2017-2018 ️ pic.twitter.com/eeIEXBiAUZ

— steph (@stephies_art) 6 sierpnia 2018

W szybkim czasie to odważne porównanie zyskało ćwierć miliona polubień i dziesiątki tysięcy udostępnień. Młoda Brytyjka szerzej na ten temat wypowiedziała się na swoim Instagramie.

 

Post udostępniony przez Stephie Veronica (@stephies_art) Sie 7, 2018 o 1:30 PDT

Zobacz również: Chuda ślicznotka przekonuje: 
„Nie macie mi czego zazdrościć. Szczupłym żyje się znacznie trudniej!”

Tak przybrałam na wadze (2017-2018). Może trochę historii - cierpiałam na zaburzenia lękowe i depresję od 17. roku życia. Najgorzej było na studiach. Byłam ekstremalnie chora pod względem mentalnym, jak i fizycznym. Mój strach był tak ogromny, że bałam się wychodzić z domu. Zawsze miałam przy sobie torbę na wypadek, gdyby przerażenie doprowadziło mnie do wymiotów. Ubzdurałam sobie, że jeśli przestanę jeść, to już nigdy się nie wydarzy. Oczywiście to nie było rozwiązanie. Nigdy świadomie się nie odchudzałam. Powodem są moje problemy emocjonalne.

Szukałam pomocy u lekarzy i wtedy przepisano mi antydepresanty. Przez kilka tygodni czułam się jeszcze gorzej, ale kazano mi kontynuować terapię. Cieszę się, że to zrobiłam! Po 2 miesiącach było już ze mną lepiej. Zaczęłam wychodzić do restauracji (które wcześniej mnie przerażały). To pomogło pozbyć się za jednym zamachem fobii społecznej i strachu przed jedzeniem.

Nie mam cudownego sposobu, aby przybrać na wadze. W moim przypadku im lepiej czułam się psychicznie, tym lepiej wyglądałam fizycznie. Moja najniższa waga to od 32 do 38 kg. Teraz ważę 57 kg i nigdy nie czułam się tak dobrze we własnym ciele. Nie biorę już leków i żyję pełnią życia - wyznała.

Zobacz również: "Od kościotrupa do potwora". Zadziwiająca metamorfoza anorektyczki