Nadeszła długo oczekiwana wiosna, ale na pierwszą poważną opaleniznę musimy jeszcze poczekać. Słońce daje o sobie znać, choć wciąż bardzo nieśmiało. Dla wielu z nas jedynym sposobem na uzyskanie apetycznego odcienia cery jest stosowanie kosmetyków brązujących. Samoopalacze w kremie, sprayu, koloryzujące olejki i chusteczki cieszą się niesłabnącą popularnością.
Zobacz również: Chłopak błagał ją, by nie pokazywała się bez makijażu. Wstydził się tego, co pod nim ukrywa...
Jedną z ich fanek jest Alex Vinklarek, o której w ostatnich dniach zrobiło się bardzo głośno. Wszystko za sprawą zdjęć, które upubliczniła na Twitterze. 17-latka pokazała na własnej skórze, co się dzieje, gdy sztuczna opalenizna zetknie się z wodą. W jej przypadku chodzi o łzy wzruszenia. Z biało-brązowych przebarwień na twarzy nastolatki śmieje się teraz cały Internet.
Zobacz fotografie, które polubiło niemal 100 tysięcy internautów. I koniecznie wyciągnij wnioski…
i’ve always been told not to cry after a spray tan pic.twitter.com/hCFIwRchd4
— alex (@alexvinklarek) 25 kwietnia 2018
„Zawsze mi mówiono, żeby nie płakać po użyciu samoopalacza w sprayu” - napisała na Twitterze.
Nastolatka w ten sposób skomentowała zdjęcia, które wykonała chwilę po obejrzeniu wzruszającego filmiku na YouTube. Emocje wzięły górę i koloryzujący specyfik nie miał z nimi żadnych szans. Spłynął po całej jej twarzy, pozostawiając bardzo widoczne zacieki.
Dziewczyna postanowiła pokazać to na swoim profilu, nie spodziewając się, jak wielkie zamieszanie wywoła.
Zobacz również: KU PRZESTRODZE: Tak się kończy oszczędzanie na makijażu permanentnym brwi
źródło: Twitter (twitter.com/alexvinklarek)
- Poszłam na opalanie sprayem do salonu kosmetycznego, bo w weekend miałam mieć zawody cheerleaderek. Tylko w takich sytuacjach używam tego typu zabiegów. Po wszystkim wróciłam do samochodu i zaczęłam oglądać filmiki. Jeden z nich pokazywał moment, kiedy zaginiony pies wraca do długim czasie do swojego pana - wspomina w rozmowie z metro.co.uk.
Wzruszenie wzięło górę. Oczy 17-latki zaszkliły się i po chwili pierwsze łzy spłynęły po policzkach. Kiedy dziewczyna zobaczyła w lusterku, do czego to doprowadziło, zaczęła płakać jeszcze mocniej. Tym razem z bezsilności, jak fatalnie wygląda.
Zwłaszcza, że tego samego dnia była umówiona na obiad w restauracji i nie miała czasu, by poprawić sztuczną opaleniznę.
Zobacz również: 5 sprawdzonych sposobów na przedłużenie makijażu w upalne dni!
źródło: Twitter (twitter.com/alexvinklarek)
Nastolatka weszła do lokalu i natychmiast udała się do łazienki. Tam próbowała zmyć spływającą po jej twarzy sztuczną opaleniznę. Wierzchnią warstwę udało się usunąć, ale na skórze wciąż widoczne były jaśniejsze zacieki. Sytuacja wróciła do normy dopiero kolejnego dnia, kiedy Alex powróciła do salonu po kolejną dawkę słońca w sprayu.
- Zdjęcia rozmazanej twarzy wysłałam dla żartu do moich przyjaciół. Oni stwierdzili, że powinnam podzielić się nimi na Twitterze i tak zrobiłam. Spodziewałam się może 30 polubień, ale kolejnego ranka było ich już 20 tysięcy - wspomina w rozmowie z metro.co.uk.
Dziś jej wpis ma niemal 100 tys. lajków.