Kiedyś musiały się ukrywać albo nikt nie zwracał na nie uwagi. Dziś trafiły do mainstreamu i mówią o nich wszyscy - kobiety plus size przestały się wstydzić, że nie przypominają wychudzonych modelek z wybiegów. Coraz odważniej prezentują swoje wdzięki, walcząc o akceptację i dodając pewności siebie innym „dużym dziewczynkom”. Widzimy je w reklamach, kolorowych magazynach, na Instagramie i w telewizji.
Jednak zdaniem publicystki magazynu „Vice” - to za mało. Alison Stevenson twierdzi, że „dopóki do tego zacnego grona nie dołączy brzuch, od wyzwolenia się spod kontrowersyjnych standardów kobiecego piękna dzieli nas jeszcze daleka droga”. Według niej duże pupy i szerokie biodra nie załatwiają jeszcze sprawy.
Nie do końca przekonują ją modelki i blogerki, które są co prawda nieco większe, ale równocześnie mogą się pochwalić wyrzeźbionymi i niemal płaskimi brzuchami.
Zobacz również: Jeszcze niedawno miała idealną figurę, a dziś... (Nie uwierzysz, ile przytyła)
źródło: Twitter (twitter.com/JustAboutGlad)
„Nawet wtedy, gdy zaczęłam pomału akceptować moje ciało, w sekrecie wciąż marzyłam, by w końcu zgubić mój brzuszek. Był jak kamień młyński u mojego pasa. Nie jadłam nic prócz komosy ryżowej i kapusty i zachodziłam w głowę, dlaczego nie mogę się go pozbyć” - wyznaje.
Alison nie ukrywa, że z roku na rok pozbywała się kolejnych kompleksów na punkcie swojego ciała, ale ten jeden szczegół nie dawał jej spokoju. Głównie dlatego, że o odstające brzuchy wciąż są tematem tabu. Nawet dla wyzwolonych kobiet, które oficjalnie twierdzą, że duże jest piękne.
„Ukrywałam mój brzuch (a także rozstępy, cellulit i owłosienie), bo wciąż bałam się, że mężczyźni go zobaczą. W ten sposób, zamiast wzmacniać, osłabiałam moją pozycję jako kobiety, ponieważ wciąż pozwalałam, by moim ciałem rządziło cudze spojrzenie i oczekiwania. Gdyby naprawdę zależało to ode mnie, moja oponka stanowiłaby gwóźdź programu” - czytamy na vice.com.
Zobacz również: Chcesz się pozbyć brzuszka? Najpierw sprawdź, jaki masz
źródło: Twitter (twitter.com/JustAboutGlad)
I tak właśnie się stało. Stevenson dziś ogłasza całemu światu, że nie ma zamiaru wstydzić się swojego brzucha. Przestała go ukrywać, a wręcz się nim szczyci. „Staję przed światem w całej swej okazałości. Mój brzuch nie jest już więźniem arbitralnych wzorców i stereotypów. Wystawiam na spojrzenia całe ciało, bez wstydliwych wyjątków” - twierdzi.
Alison nie tylko odzyskała pewność siebie, ale także przekonanie, że nawet z taką figurą może podobać się płci przeciwnej. Być może nie wszyscy faceci padną przed nią na kolana, ale przynajmniej kilku się znajdzie. I to na nich chce koncentrować swoją uwagę.
Zdaje sobie również sprawę, że jej otwartość spotka się z hejtem. To nieuniknione, ale jej zdaniem jako kobiety możemy z tym walczyć. W jaki sposób? Okazując sobie wzajemnie solidarność, zamiast wytykać palcami.