Jeśli interesujesz się sportem i zdrowym stylem życia, pewnie wielokrotnie spotkałaś się z określeniami typu „cheat meal” czy „cheat day”. Każda szanująca się blogerka fitness od czasu do czasu pozwala sobie na drobne oszustwo. Na jeden dzień porzuca rygorystyczną dietę i odpoczywa od ćwiczeń, by kolejnego znowu się katować. Wszystko w obawie przed tym, że chwila lenistwa unieważni wielomiesięczny czy nawet wieloletni wysiłek.
Jak wielki jest to absurd przekonuje Anna Victoria. Certyfikowana trenerka, którą na Instagramie obserwuje już niemal 1,5 mln fanów, postanowiła odnieść się do wszechobecnej obsesji. Jak się okazuje, nawet ona pozwala sobie na chwilę zapomnienia. Z tą jednak różnicą, że nie wpada w czarną rozpacza, kiedy po obfitym posiłku jej ciało nie wygląda tak, jak chwilę wcześniej. Doskonale zdaje sobie sprawę, że wkrótce wróci do dawnej formy.
Jej zdrowe podejście do treningu i samej siebie docenili Internauci. Wpis polubiono prawie 40 tysięcy razy. Warto go przeczytać i wziąć sobie do serca…
Zobacz również: Idealna pupa? Tylko na Instagramie... Blogerka ujawniła, jak jej pośladki wyglądają NAPRAWDĘ!
źródło: Instagram (instagram.com/annavictoria)
„Jeden posiłek/dzień nie zrujnuje postępu, jaki osiągnęłaś. Pierwsze zdjęcie wykonałam na dzień przed rodzinną wycieczką do Disneylandu. Tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, bawiliśmy się świetnie, zajadając się takimi pysznościami jak ciastka, jabłka w karmelu, lody i tak dalej. Byłam bardzo wzdęta po powrocie do domu, ale wypiłam mnóstwo wody i przyjęłam garść protein, zanim poszłam do łóżka.
I wiecie co? Wstałam dziś rano wyglądając dokładnie tak samo, jak przed oszukańczym posiłkiem/dniem. Jeden niezdrowy posiłek lub cały dzień nie zrujnują postępu, jaki osiągnęłaś, tak samo jak jedno zdrowe danie nie sprawi, że schudniesz. W momencie takiego oszukańczego posiłku lub chwilę później większość z nas cierpi na wzdęcia. I wtedy pozwalamy sobie na myśli, że cała ciężka praca poszła na marne.
Nie, nie poszła!” - przekonuje, a w dalszej części wpisu tłumaczy dlaczego.
Zobacz również: Trenerka fitness twierdzi, że uwielbia swój OGROMNY CELLULIT. I pokazuje te zdjęcia... (Odważna!)
źródło: Instagram (instagram.com/annavictoria)
„W rzeczywistości, jeden taki niezdrowy posiłek obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu, przez który twoje ciało przybiera na wadze i utrudnia zrzucenie zbędnych kilogramów) i wręcz pomaga bardziej efektywnie spalać tłuszcz, kiedy wrócisz do zdrowej rzeczywistości kolejnego dnia. Dlatego pozwól sobie żyć!
Masz prawo wyjść z domu i cieszyć się posiłkiem z przyjaciółmi i rodziną bez doprowadzania się do emocjonalnej ruiny. Musimy zrozumieć, że jedzenie ma swoją rolę: dodać energii i odżywić nasze ciała. Żeby czuć się najlepiej, warto przez 80 procent czasu eksploatować żywność w tym celu. Ale przez pozostałe 20 procent możesz się rozpieszczać, bo życie polega na przyjemnościach.
Nadmiar zdrowego jedzenia może być szkodliwy” - twierdzi. I zdradza, że co sobotę pozwala sobie na wszystko, na co ma ochotę. To się nazywa zdrowe podejście do tematu.
Zobacz również: Cheat meal czy pleasure meal? Jak nie warto oszukiwać na diecie
źródło: Instagram (instagram.com/annavictoria)
Tak Anna Victoria zmieniła się w ciągu 5 lat