Im bardziej robi się ciepło, tym gorzej czujesz się we własnym ciele? To niestety powszechny problem. Ze wszystkich stron słyszymy, że czas przygotować swoje ciało na lato. Jeśli nie schudniesz - nie jesteś gotowa, by pokazywać się publicznie w stroju kąpielowym. A kiedy udasz się już na zasłużony wypoczynek - przez cały turnus powinnaś trzymać rygorystyczną dietę, żeby całe to poświęcenie nie poszło na marne.
Brzmi niewinnie i nieco absurdalnie, ale to rzeczywistość dla milionów kobiet na całym świecie. Ona coś o tym wie. Gina Susanna przez lata robiła wszystko, by spełnić oczekiwania innych. Doprowadziło to do zaburzeń odżywiania i poważnych problemów emocjonalnych. Dziś młoda kobieta z dumą pokazuje jak udało jej się wyjść z choroby. Jej ostatni wpis na Instagramie obnaża całą prawdę o tzw. sezonie bikini.
Warto jej posłuchać. Akurat ona jest w tej kwestii chodzącym autorytetem. Sama wie najlepiej, do czego może doprowadzić obsesja…
Zobacz również: Ona przyznaje się: Jestem grubsza od swojego chłopaka! I pokazuje to zdjęcie…
źródło: Instagram (instagram.com/nourishandeat)
„Wróciłam z wakacji i wiecie co? Trochę przytyłam. Nie, nie wiem dokładnie ile, bo nie ważyłam się od 2014 roku, kiedy wyrzuciłam na śmietnik swoje poglądy w kwestii ciała. Jestem zdecydowanie cięższa, niż byłam. Dla każdej dziewczyny z zaburzeniami odżywiania to najgorsze, co może się przydarzyć. Prawda?
Przez całe życie wmawiano nam, że musimy schudnąć, aby przygotować się do wakacji. Do specjalnych wydarzeń. Do zdjęć. Do chwil, które chcemy dobrze zapamiętać. Żebyśmy były na tyle szczupłe, by móc się nimi cieszyć. Ale tak naprawdę to g*** prawda.
Obwód twojej talii nie wpływa na pyszność czekolady, słoność frytek czy słodycz lodów. Twój rozmiar nie czuje bryzy oceanu, ani ciepła słońca. Twoje ciało to naczynie do zbierania doświadczeń” - czytamy na jej Instagramie.
Zobacz również: Koścista figura wraca do łask. Blogerki przechwalają się... WYSTAJĄCYMI ŻEBRAMI!
źródło: Instagram (instagram.com/nourishandeat)
„Ciało to dom twojej duszy. Wszystkich rzeczy, które zrobiłaś, zobaczyłaś, powąchałaś, posmakowałaś i które cię otaczają. To narzędzie, które pozwala doświadczać ci nowych rzeczy. W te wakacje jadłam wszystko, na co miałam ochotę. Nie dołowałam się z powodu tego, ile kalorii pochłonęłam, ani jak dużo się ruszałam albo nic nie robiłam.
Zajadałam się czekoladkami nawet wtedy, kiedy nie byłam głodna. Wsypywałam biały cukier do kawy zabielonej tłustym mlekiem. Jadłam frytki z ulicznego stoiska. Moje ciało pozwoliło mi na to wszystko. Zapewniło mi energię, której potrzebowałam, komfort, którego byłam tak spragniona i siłę, żeby funkcjonować.
Obserwowałam, jak ciało dostosowuje się do okoliczności. Brzuch zmiękł, a mięśnie mogły się zrelaksować. Patrzyłam na to ze spokojem, bo w wakacyjnej atmosferze. Jeśli spokojna egzystencja oznacza pulchniejsze ciało - nie mam nic przeciwko” - przekonuje.
Zobacz również: Jak przygotować się do sezonu bikini?
źródło: Instagram (instagram.com/nourishandeat)
Gina Susanna