Młodzieńczy trądzik to przypadłość, z którą boryka się większość nastolatków. Nieestetyczne krosty na twarzy to smutna codzienność w okresie dojrzewania. Zazwyczaj jednak szybko znikają i nie pozostawiają po sobie ani śladu. Ona miała to szczęście, że jej cera zawsze była doskonała. Kiedy jej koleżanki załamywały się z powodu kolejnych krost, Judith Donald nie miała się zupełnie czym przejmować. Jednak radość nie trwała długo.
Kiedy miała 23 lata, pryszcze dały o sobie znać praktycznie z dnia na dzień. Młoda kobieta położyła się spać z zupełnie gładką skórą, a rano była już w całości pokryta bolesnymi zmianami. Wykluczono reakcję alergiczną, a przyczyna tego stanu rzeczy do dziś pozostaje zagadką. Możliwe, że problem został wywołany przez nadmierny stres. Z czasem było jeszcze gorzej, bo nowy wygląd na pewno jej nie uspokoił.
Dziś upublicznia swoją historię i zdradza swój sposób na trądzik.
Zobacz również: Czy tak straszny trądzik da się zamaskować? TAK! One potrafią to zrobić perfekcyjnie! (Foto PRZED & PO)
źródło: Instagram (instagram.com/roaccutanejourneyuk)
- Do 23. roku życia miałam idealną skórę. Pewnego ranka wstałam z łóżka i zobaczyłam krosty na twarzy. Pryszcze pokrywały całą moją buzię, plecy, szyję i kark. Później zmieniły się w ogromne i bardzo głębokie cysty. Bardzo mnie bolały. Przez dwa lata próbowałam wszystkiego, żeby pozbyć się trądziku. Zmieniłam dietę i stosowałam wszystkie możliwe toniki. To nic nie dało - wyznaje w rozmowie z „The Sun”.
Problem wizualny szybko zaczął rzutować na jej psychikę. Radosna i energiczna do tej pory kobieta zupełnie zamknęła się w sobie. Przestała wychodzić wieczorami ze znajomymi. Nie była w stanie nawet pójść na siłownię, bo czuła na sobie spojrzenia innych. Ludzie sugerowali jej, że nie dba o swoja higienę. Inni pytali, czy nie choruje na ospę wietrzną. Judith nie przyjęła zaproszenie na ślub przyjaciół, bo nie chciała pokazywać się w takim stanie.
Dwa lata później wygląda już zupełnie inaczej. Co jej pomogło?
Zobacz również: 22-latka pokazuje, jak makijażem zakryć trądzik. Chyba nie tak miało to wyglądać!
źródło: Instagram (instagram.com/roaccutanejourneyuk)
25-latka od 90 dni przyjmuje lek o nazwie Roaccutane, w którego skład wchodzi substancja izotretynoina. To popularny i skuteczny sposób na różne rodzaje trądziku, ale wzbudzający także coraz większe kontrowersje. Badania wykazały, że pacjenci często chorują na depresję. Media donoszą o 21 osobach, które popełniły samobójstwo z powodu kuracji. Co na to Judith?
- Nigdy nie usłyszysz niczego dobrego o tym specyfiku. Mówi się o samobójstwach, depresji, wypadaniu włosów, problemach z wątrobą. Nawet jeśli, to uważam, że efekty uboczne i tak nie są tak straszne, jak stan, w którym się znajdowałam - wyznaje.
Sama doświadczyła m.in. silnych migren, krwawienia z nosa i warg, spadku libido i uczucia ciągłego zmęczenia. Jak twierdzi - było warto.
Zobacz również: Jak wyleczyć trądzik w dojrzałym wieku?
źródło: Instagram (instagram.com/roaccutanejourneyuk)
Kuracja przyniosła skutek. Ale czy warto było tak ryzykować?