Na temat tego, ile czasu zajmuje kobietom pielęgnacja urody, powstało już wiele memów. Zazwyczaj na tych obrazkach płeć piękna myje włosy, kąpie się, maluje, czesze i przebiera setki razy przed wyjściem. Mężczyźni dla odmiany tylko się ubierają i jedzą śniadanie. Po 5 minutach są gotowi.
A co robią dziewczyny, gdy mają mało czasu na pielęgnację? Nasza wyobraźnia pracuje wówczas na najwyższych obrotach. Efekt? Obrzydliwe zabiegi, których powinnyśmy się wstydzić, a mimo to je wykonujemy.
Oto haniebna lista!
Noszenie majtek na lewą stronę
- Kilka razy zdarzyło mi się wylądować na całonocnej, spontanicznej imprezie. Ponieważ nie miałam przy sobie bielizny na zmianę, a spieszyło mi się do pracy, zdejmowałam z siebie majtki i zakładałam je na lewą stronę. Wiem, że to obrzydliwe, ale czułam się dzięki temu choć trochę bardziej świeżo – wyznaje na anonimowym forum L.
Prysznic z perfum
- Czasem zdarza się tak, że bardzo się gdzieś spieszę i po porostu nie mam ani minuty na kąpiel. Wtedy wyjmuję z torebki perfumy i pryskam się nimi pod pachami i w okolicach krocza. To zastępuje mi prysznic w kryzysowych sytuacjach – mówi nam Zosia.
Używanie suchego szamponu zamiast mycia włosów
- Nie wiem, jak funkcjonowałabym bez suchego szamponu. Używam go na okrągło, czasem nawet 4 dni pod rząd. Wiem, że powinnam myć włosy częściej, ale po prostu nie lubię tego robić, bo mycie, suszenie i układanie zajmuje zbyt wiele czasu – tłumaczy jedna z internautek.
Korzystanie z cudzej maszynki do golenia włosów na sucho
- Zdarzyło mi się być u kogoś w gościach i golić jego maszynką. To nie było celowe. Po prostu siedząc w łazience zauważałam, że mam nierówno ogolone nogi albo że zapomniałam ogolić się pod pachami. Wtedy sięgałam po maszynkę leżącą na wannie znajomych i szybko na sucho pozbywałam się tych kilku włosków. Przecież to nic takiego – twierdzi kolejna z internautek.
Mydło zamiast dezodorantu
- Kiedy strasznie się spocę i nie mam przy sobie dezodorantu, smaruję się pod pachami mydłem. Nie zabezpiecza mnie to przed potem, ale przynajmniej nie śmierdzę – wyznaje Emilia.
Recykling wczorajszego make-up`u
- Jak czasami zabaluję w środku tygodnia, to kładę się spać w pełnym makijażu. Rano po przebudzeniu zmywam tylko wacikiem rozmazany pod oczami tusz i gotowe. Nie tracę czasu na malowanie się od nowa – twierdzi jedna z internautek.
Mycie zębów palcem
- Parę razy zdarzyło mi się umyć zęby pastą i palcem. No ale co miałam zrobić, jak nie miałam przy sobie szczoteczki? Chyba lepiej tak niż w ogóle – zastanawia się Magda.
Papier toaletowy zamiast podpaski
- Kiedyś zupełnie wyleciało mi z głowy, że mam dostać okres. Wyszłam akurat na spotkanie z koleżanką, a po drodze nie było sklepu z artykułami higienicznymi. Kiedy poczułam, że pierwsze plamki krwi pojawiły się na bieliźnie, odszukałam szybko publiczną toaletę i owinęłam sobie figi kilkoma warstwami papieru toaletowego. Poratowało mnie to na kilka godzin – cieszy się Kasia.
Pomadka ochronna jako krem do rąk
- Raz miałam w zimę tak suche ręce, że po prostu musiałam jakoś je nawilżyć. Nie miałam przy sobie kremu zmiękczającego, więc niewiele myśląc – posmarowałam dłonie pomadką ochronną do ust. Potem, gdy nałożyłam ją na wargi, wyskoczyły mi wokół ust krosty. To nie był najmądrzejszy pomysł – wspomina Karolina.
A Wy co obrzydliwego robicie dla urody?