Opinie na temat korzystania przez niepełnoletnie osoby z usług gabinetów kosmetycznych są mocno podzielone. Niektóre z nas dopuszczają taką możliwość. Skoro przeciętna nastolatka nie jest w stanie wyjść z domu bez makijażu, by nie narazić się na przykre komentarze rówieśników, to powinna mieć do tego prawo. Czy 13 lat to jednak nie za wcześnie, by tak drastycznie ingerować w swój wygląd?
Takich wątpliwości nie miała matka naszej bohaterki. Nie tylko pozwoliła, ale wręcz zaprowadziła swoją nieletnią córkę do kosmetyczki. Dziewczyna miała się poddać zabiegowi farbowania brwi i rzęs przed kolejnym występem ze swoim zespołem tanecznym. Czasu było niewiele, ale efekty okazały się opłakane.
Po czymś takim dziewczyna długo nie zatańczy. Nie tylko fatalnie wygląda, ale niemal nie widzi na oczy!
I już po...
Sztuczny barwnik doprowadził do silnego podrażnienia skóry...
Najgorzej zareagowały powieki, które spuchły i uniemożliwiły otwieranie oczu przez kilka dni.
To mogło przydarzyć się każdemu, ale czy jej matka nie powinna mieć wyrzutów sumienia?
Ta historia to dowód na to, że ostrzeżenia zamieszczone na każdym opakowaniu farby to nie tylko czcze gadanie. Reakcje alergiczne naprawdę mogą wystąpić. I to o wiele częściej, niż nam się wydaje. Co gorsze, na zaczerwienieniu wcale nie musi się skończyć. Ta dziewczyna na kilka dni oślepła!
Po nałożeniu farby wystąpiła skrajna reakcja uczuleniowa. Powieki spuchły, na twarzy pojawiły się pęcherze, a skóra pod brwiami została mocno poparzona. A wystarczyło wykonać prosty test, który polega na nałożeniu niewielkiej ilości farby w niewidocznym miejscu...
Niestety, oszczędność czasu i pieniędzy czasami kończy się fatalnie. Ona na szczęście dochodzi do siebie, ale czasami na zmianach skórnych się nie kończy. W niektórych przypadkach dochodzi nawet do zatrzymania oddechu.
13-letnia Maria przed zabiegiem