Poznajcie Juli, mieszkankę Singapuru, autorkę poczytnego bloga na temat mody i urody Bun Bun Makeup Tips. Dziewczyna chętnie dzieliła się ze swoimi czytelniczkami własnymi pomysłami na temat makijażu, aktualnymi trendami, a także wszystkim co związane z naszym wyglądem. Niestety, wszystko wskazuje na to, że przez jakiś czas nie będzie to już możliwe.
Juli była piękną, naturalną kobietą, która makijażem jedynie podkreślała własną urodę. Nie stosowała przesadnych ilości podkładu czy pudru, bo zwyczajnie nie było jej to potrzebne. Jej cera zawsze prezentowała się świeżo i zdrowo. Jakiś czas temu zdecydowała się jednak na zabieg w gabinecie kosmetycznym. Chodziło o bezinwazyjne poprawienie kondycji skóry. Wydawało się, że może być tylko lepiej...
fot. bunbunmakeuptips.com
Dziewczyna walczy z silną reakcją alergiczną kolejny tydzień. Znajomi namawiają ją nawet do złożenia doniesienia na policję i pozwania gabinetu kosmetycznego. Jako blogerka zajmująca się makijażem i urodą, Juli nie jest w stanie dłużej pracować. Na swojej stronie dzieli się jedynie kolejnymi zdjęciami z przebiegu leczenia. Na razie widoczna jest jedynie niewielka poprawa, ale wszystko wskazuje na to, że wreszcie trafiła do odpowiedniego specjalisty z dziedziny dermatologii. Mamy nadzieję, że już niedługo powróci do blogowania!
fot. bunbunmakeuptips.com
Tuż po zabiegu polegającym na oczyszczeniu twarzy i złuszczeniu zrogowaciałego naskórka blogerka wyglądała całkiem zwyczajnie. Skóra była delikatnie podrażniona, ale to chwilowy i spodziewany efekt. Powinien ustąpić po 1-2 godzinach. Wszystko wskazywało na to, że wizyta u kosmetyczki przebiegła zgodnie z planem. Dziewczyna po południu wybrała się ze znajomymi do restauracji, nie przeczuwając, że nieprędko ponownie pojawi się w miejscu publicznym.
Następnego dnia skóra jej twarzy nie wyglądała już tak świeżo. Pojawiło się zaczerwienienie i pierwsze ropne znamiona. Udała się do kolejnego specjalisty, który stwierdził, że to dość częste powikłanie. Wystarczy je wycisnąć, zastosować kosmetyki łagodzące i wszystko wróci do normy. Nie wróciło. Każdego następnego dnia pojawiały się nowe bruzdy, które obejmowały kolejne fragmenty twarzy.