EXCLUSIVE: Ile zarabia manikiurzystka?

To najbardziej skrywana tajemnica tej branży.
EXCLUSIVE: Ile zarabia manikiurzystka?
Fot. iStock
02.11.2019

Kiedyś na każdym osiedlu musiała być piekarnia, warzywniak, sklep spożywczy, ewentualnie fryzjer. Dziś niemal każde duże blokowisko ma też salon manikiuru, bo zadbane paznokcie stały się dla nas jedną z podstawowych potrzeb. To biznes rosnący w błyskawicznym tempie i wart już miliardy złotych.

Zobacz również: Odwiedziła najgorzej oceniany salon manikiuru w mieście. Chciała mieć takie paznokcie

Niektórzy wyobrażają sobie, że praca w tej branży to prawdziwa żyła złota. Z prostego rachunku wynika, że wystarczy przyjąć kilka klientek dziennie, by zarabiać więcej, niż średnia krajowa. Tyle w teorii, bo praktyka zdaje się wyglądać zupełnie inaczej.

Aneta jest z zawodzie od kilku lat. W szczerej rozmowie zdradza, jakie są prawdziwe stawki i czy z upiększania paznokci rzeczywiście można wygodnie żyć.

Jakie miałaś oczekiwania rozpoczynając pracę jako manikiurzystka?

Nie zależało mi na pieniądzach. Liczyło się to, że ktoś mnie przyjmie i będę mogła poświęcić się swojej największej pasji. Zanim trafiłam do profesjonalnego salonu, ćwiczyłam na sobie, siostrze i przyjaciółkach. Robiłam to całkowicie non profit, bo najważniejszy był dla mnie rozwój. Każdy kolejny wykonany manikiur sprawiał, że byłam coraz lepsza. Co nie oznacza, że nie zdziwiła mnie stawka zaproponowana przez szefową.

Ceny usług są różne, ale średnio jest to 80-150 zł od klientki. Kiedy dodamy je do siebie, wtedy wychodzi całkiem niezła sumka.

Też mi się tak wydawało, ale to tylko część prawdy. Dziś już wiem, że najlepiej wychodzą na tym dziewczyny przyjmujące prywatnie. Nie płacą za lokal, wystarcza im amatorski sprzęt i zarobek jest duży. Tyle, że jest to zajęcie dorywcze. Pracując na etat w salonie trzeba się liczyć z tym, że wynagrodzenie jest zazwyczaj ustalone z góry. Ewentualnie jakiś mały procent od każdej klientki.

Manikiurzystki pracują na umowę o pracę w ustalonych godzinach?

Może wyraziłam się nie do końca precyzyjnie. Wszystko zależy od potrzeb i możliwości, bo zdarzają się też umowy zlecenie i o dzieło. Po kilku latach można jednak dostać normalny etat, choć radziłabym się nie nastawiać na kokosy. Mówimy o pensji, jaka obowiązuje np. w handlu, czyli bez szału.

Zobacz również: Manikiurzystka nie wytrzymała. Ujawniła bezczelne wiadomości od klientki

Ile zarabiałaś na początku kariery?

Dokładnie 2300 zł brutto, czyli niecałe 1700 zł na rękę. Bardzo podobnie, co moje koleżanki, które zatrudniły się wtedy w sieciówkach i gastronomii. Miałam jednak to szczęście, że od razu dostałam normalną umowę ze wszystkimi składkami. A to wcale nie takie oczywiste. Miałam obsługiwać tyle klientek, ile się da i co miesiąc przyznawano również premie. Ja z racji małego doświadczenia dostawałam maksymalnie 100-150 zł. Na szczęście wciąż mieszkałam z rodzicami i bardziej niż pieniądze liczyło się to, że zajmuję się czymś, co sprawia mi ogromną frajdę.

W branży jesteś już kilka lat, więc dziś pewnie jest lepiej.

Jasne, ale niech nikt nie wierzy w przelicznik 5 klientek dziennie to 500 zł, a miesięcznie jakieś 10 tysięcy. Tyle nie zarabia nawet właściciel salonu. Mogę zdradzić, że z pracy na etacie wyciągam około 2600 zł netto, co niektórzy pewnie uznają za śmieszną stawkę. Trzeba sobie dorabiać i tak też robię. W wolne dni przyjmuję klientki w domu albo dojeżdżam do nich.

Wiemy już, na jaki zarobek można liczyć. A jakie są koszty?

Pracując u kogoś ich nie ponosimy, ale właściciel wydaje naprawdę ogromne kwoty na lakiery, pilniczki, lampy i cały niezbędny sprzęt. Myślę, że jedno stanowisko to od kilkuset do nawet tysiąca złotych, jeśli obsługa ma być profesjonalna. Zysk na czysto nie jest wcale oszałamiający. Przyjmując poza salonem też mam wydatki. Biorąc np. 100 zł za manikiur, jakieś 30 zł idzie na materiały.

Salony powstają jak grzyby po deszczu, więc to jednak musi się opłacać.

Nie twierdzę, że dopłacam do interesu, dlatego kiedyś chciałabym otworzyć własną działalność. Jestem jednak świadoma, że willi z basenem i najnowszego mercedesa sobie za to nie kupię. Zajmowanie się paznokciami może pozwolić na spokojne życie, ale bez luksusów. Tym bardziej, że to dość kapryśna branża. Nie przeszkolisz się z najnowszych technik, to wypadasz i klientki odchodzą do konkurencji. Niezbędny jest ciągły rozwój, a to też kosztuje.

Co powiedziałabyś dziewczynie, która myśli o podjęciu pracy jako manikiurzystka?

Przygotuj się na kilka chudych lat, bo za piękne oczy nikt nie płaci. Zastanów się, czy to jest twoja największa pasja. Jeśli nie, to może zajmij się czymś innym. Zarobisz podobnie, a przynajmniej nie będziesz się męczyła. Rozpoczynanie kariery z nastawieniem „to teraz się nachapię” jest bardzo krótkowzroczne i nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ciężka robota, przeciętne stawki i potężna wiedza, którą trzeba posiąść - takie są realia.

Nie znasz żadnej stylistki paznokci, która dorobiła się fortuny?

Znam. Dobrze wyszła za mąż i dzięki temu otworzyła własną sieć salonów. Obawiam się jednak, że bez wsparcia z zewnątrz nie byłoby to możliwe.

Zobacz również: Nierówności, resztki kleju, mechaniczne uszkodzenia. Tak się kończy robienie paznokci u amatorki...

Polecane wideo

Tak się kończy robienie paznokci u amatorki. Niewiele z nich zostało
Tak się kończy robienie paznokci u amatorki. Niewiele z nich zostało - zdjęcie 1
Komentarze (6)
Ocena: 5 / 5
Zelina (Ocena: 5) 27.11.2019 22:50
Powiem z doświadczenia, że powinna zarabiać więcej. Tak jak dziewczyny niżej piszą, to nie jest łatwa praca dla naszego ciała, kręgosłupa. Ogólnie nie mogę mówić o tym, że mam problemy finansowe, bo nie byłaby to prawda, ale ostatnio miałam trochę wydatków i zastanawiam się nad pożyczką, niewielką, szybko dostępną. Możecie coś polecić?
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 02.11.2019 10:45
w swieta,czas ubow czy sylweater to harowka po 18 godzin dzienni.oczy bola kręgosłup siada i glowa peka od plotek i blablania tych kobiet... eobota moze o przyjemna ale szalu noe ma.kpmosow tez nie.teraz z lidla mozna kupic zestaw i robic paznokcie wiec o zysku nie marzymy...
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 02.11.2019 10:37
Tak na prawdę po kosmetologii bardzo rzzadko udaje sie zarabiać więcej niż 3 tys. Musisz umieć robić paznokcie, bo to teraz wszędzie podstawa i pracować w weekendy. Salony często są otwarte od rana do poźnego wieczora, to nie jest sielanka...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.11.2019 09:55
Macie jakieś info ile może zarabiać stylistka rzęs? Zastanawiałam się na przebranżowieniem, bo skończyłam studia i oczywiście nie znajdę pracy w zawodzie
odpowiedz

Polecane dla Ciebie