Stylizacja paznokci wydaje się biznesem idealnym. Wystarczy niewielka przestrzeń, podstawowy sprzęt i odrobina pasji, żeby odnieść sukces. Przynajmniej teoretycznie, bo przydałaby się także wiedza i umiejętności. Z tym niestety różnie bywa, na co najlepszym dowodem jest ta historia.
Zobacz również: Odwiedziła najgorzej oceniany salon manikiuru w mieście. Chciała mieć takie paznokcie
Pomysł amerykańskiej youtuberki nie jest może najbardziej oryginalny, ale i tak warto zapoznać się z jego efektami. Angie Crystal postanowiła wyszukać najgorzej oceniany salon manikiuru w swoim mieście i umówić się na wizytę. To zawsze spore ryzyko i niemal pewne wyrzucenie pieniędzy w błoto, więc tym bardziej należy docenić jej inicjatywę.
Młoda kobieta chciała sprawdzić, czy ocena 1/5 jest faktycznie zasłużona. A może wynika jedynie ze złośliwości klientek lub zemsty konkurencji.
źródło: YouTube / Angie Crystal
Opinie, jakie przeczytała na portalu z recenzjami, były dla salonu druzgocące. Klientki narzekały na fatalną obsługę, kiepskie warunki i jeszcze gorsze efekty pracy manikiurzystek. Niektóre podejrzewały, że te zostały zatrudnione z łapanki i nie ukończyły żadnych kursów. Ile w tym prawdy?
Zobacz również: Nierówności, resztki kleju, mechaniczne uszkodzenia. Tak się kończy robienie paznokci u amatorki...
W opublikowanym filmie z ukrytej kamery Angie narzeka na to, że nie mogła porozumieć się z „ekspertką”. Ta nie radziła sobie ze ściągnięciem jej żelowych paznokci, w czasie wykonywania nowych w ogóle nie zwracała uwagi na szczegóły.
Efekt? Musisz to zobaczyć.
Z daleka jej nowy manikiur wygląda całkiem schludnie, ale to tylko złudzenie. Paznokcie są nierównej długości, a płytce daleko do idealnej gładkości. Wybrzuszenia i prześwity widoczne są gołym okiem. Po jakimś czasie vlogerka poinformowała, że zaraziła się także grzybicą.
Wychodzi więc na to, że czasami warto zaufać recenzjom.
źródło: YouTube / Angie Crystal
Zobacz również: „Mam ochotę wyrwać sobie paznokcie”. Internautki pokazują, co zrobiły im manikiurzystki