Kremy BB na nikim nie robią dzisiaj wrażenia - już poprzedniego lata pojawiły się w kosmetyczkach większości dziewczyn. Jednak azjatyckie firmy, które jak zwykle są o trzy kroki przed resztą świata, wymyśliły coś nowego. To krem CC - połączenie podkładu, kremu nawilżającego i upiększającego. Azjatki od kilku lat stosują te specyfiki, aby wyrównać koloryt skóry, rozjaśnić przebarwienia oraz zapobiegać zmarszczkom i starzeniu się skóry.
Teraz nowość trafia na europejskie rynki. Superdefense CC Cream od Clinique - oto przyszłość naszych kosmetyczek! Krem zawiera specjalne cząsteczki, które rozpraszają światło we wszystkich kierunkach i tym samym sprawiają, że skóra wygląda jaśniej i młodziej, a przebarwienia i niedoskonałości znikają.
CC krem to kosmetyk wielozadaniowy, więc nie tylko upiększa, ale również doskonale nawilża. Wyróżnia się dużą zawartością kwasu hialuronowego i substancji odpowiedzialnych za zatrzymanie wilgoci wewnątrz komórek, co poprawia sprężystość i jędrność skóry. Do tego należy dorzucić składniki pomagające walczyć z czynnikami zewnętrznymi: filtry przeciwsłoneczne, witaminy oraz naturalne składniki jak rozmaryn.
Całość czyni z kremu CC najbardziej uniwersalny kosmetyk, jaki może wylądować w twoim beauty niezbędniku. A ile kosztuje takie cudo? Tubka 30 ml to wydatek około 140 zł. Krem ma trzy wersje kolorystyczne i w Polsce będzie dostępny w maju.