Czy bez makijażu można żyć? Większość z nas stwierdzi, że tak, ale to mija się z celem. Dlaczego miałybyśmy zrezygnować z czegoś, dzięki czemu czujemy się piękniejsze, jesteśmy lepiej odbierane przez innych i co dodaje nam pewności siebie? A jednak, zdarzają się kobiety, które decydują się na taki eksperyment.
Erin, redaktorka amerykańskiego portalu Buzz Feed, postanowiła sprawdzić, jak poradzi sobie bez make-up`u. Zamiast na odbiorze rodziny, znajomych i współpracowników, skupiła się bardziej na osobistych wrażeniach. Czy będzie w stanie spojrzeć spokojnie w lustro? Czy pozna i polubi naturalną siebie? To nie było proste zadanie, bo jak przyznaje, od makijażu jest zwyczajnie uzależniona. Nie powinno to nikogo dziwić, bo kobieta malowała się dzień w dzień przez ostatnich 17 lat. Zaczęła już jako 12-latka. Wychowywała się w domu, gdzie kobiety zawsze dbały o swój wygląd.
Ostatni tydzień jej życia wyglądał jednak zupełnie inaczej. Puder, podkład, pomadka, cienie i tusz schowane głęboko do szuflady, a wyzwania nadal te same. Obcowanie z najbliższymi, praca, spotkania ze znajomymi. Już bez grama makijażu na twarzy. Oto jej 7 wniosków płynących z tego trudnego doświadczenia.
Dzień 4: Brak makijażu sprawił, że przestała dbać także o całą resztę
I wcale nie miała z tego powodu wyrzutów sumienia! Erin zauważyła, że kiedy przestała przejmować się takim szczegółem, jak perfekcyjnie gładka twarz, mniejsze znaczenie przykładała także do swojego stroju, zachowania itd. Pierwszy raz od dawna była zupełnie spontaniczna. To całkiem pozytywne doświadczenie, ale trudno ocenić, jak odebrali ją w tym momencie inni.
Dzień 5: Dzień, w którym chłopak sprawił, że poczuła się piękna
Dziennikarka od lat pozostaje w stałym związku i bardzo ufa swojemu partnerowi. Zawsze byli ze sobą bardzo szczerzy, więc tym razem musiało być podobnie. Ukochany stwierdził, że wygląda ślicznie i może powinna się zastanowić, czy w ogóle nie zrezygnować z makijażu. Choć mogło to zabrzmieć jak pocieszenie, nie widziała powodu, by nie wierzyć w jego szczere intencje.
Dzień 6: Zaczęła doceniać swoje niedoskonałości
Zawsze ukrywała pod make-up`em swoje delikatne zmarszczki i piegi. Trudno było się jej do nich przyzwyczaić, ale po niemal tygodniu zrozumiała, że wcale nie są takie złe. Wręcz przeciwnie – dodają jej uroku i sprawiają, że wygląda unikalnie. Z kolei naturalny odcień ust i niemal niewidoczne rzęsy doskonale współgrają z jej rudymi włosami. A jednak, nie ma tego złego...
Dzień 7: Makijaż to indywidualna sprawa
Do tej pory uważała, że pomalowana kobieta jest obiektywnie bardziej atrakcyjna. Dopiero w tym momencie zdała sobie sprawę, że to jednak bardzo subiektywne odczucie. Skoro sama zaczęła akceptować swoją naturalną twarz i dostrzegać w niej piękno, to znaczy, że sprawa wcale nie jest oczywista.
Eksperyment wcale nie sprawił, że zupełnie zrezygnowała z makijażu. Wciąż się maluje, ale tylko dlatego, że lubi, a nie musi. Przy okazji polubiła też siebie, a z tym, wbrew pozorom, miała wcześniej ogromny problem. Zrozumiała także, że make-up to tylko i wyłącznie nasza zachcianka. Inni wcale od nas tego nie wymagają.
Odważyłybyście się na taki eksperyment?
Dzień 1: Zdała sobie sprawę, jak bardzo niepewnie czuje się bez makijażu
Erin przyznaje, że miała trudności z zaakceptowaniem samej siebie. Do tej pory make-up zmywała wyłącznie na noc, by wczesnym rankiem znowu doprowadzić się do porządku. Tym razem wiedziała, że nie może tego zrobić. Miała problem z pokazaniem się najbliższym i niechętnie opuściła dom w takim stanie. W pracy wielkie zaskoczenie – współpracownicy komplementowali jej naturalny wygląd.
Dzień 3: Dzień, w którym na jej twarzy pojawił się pryszcz i kiedy zrozumiała, że pokazanie się w takim stanie bez makijażu wymaga sporej odwagi
Do tej pory nie miała z tym większego problemu. Wszelkie niedoskonałości zakrywała podkładem, korektorem i pudrem. Często nawet kilkoma warstwami. Teraz musiała pokazać się w całej okazałości. Jakoś to przeżyła, ale twierdzi, że za takie poświęcenie należy jej się medal. Tego samego dnia usłyszała opinię, która na długo pozostanie jej w pamięci - „wyglądasz na zmęczoną”.
Dzień 2: Zrozumiała, że makijaż zabierał jej mnóstwo cennego czasu
Dziennikarkę najbardziej ucieszył fakt, że nie musi się zrywać z łóżka wcześnie rano. Dodatkowe minuty snu okazały się na wagę złota. Wreszcie była wypoczęta. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo jak uczciwie przyznaje – do tej pory perfekcyjny makijaż zajmował jej około godziny!