Zima na razie obchodzi się z nami wyjątkowo łagodnie, ale wreszcie doczekamy się momentu, kiedy mróz i śnieg uderzą ze zdwojoną siłą. Chociaż kolorowe reklamy przekonują nas, że to wyjątkowy okres, w rzeczywistości aura nie działa na naszą korzyść. Między bajki należałoby włożyć obrazki radosnych i pięknych ludzi bawiących się na świeżym powietrzu. Zdrowy rumieniec na twarzy częściej ustępuje miejsca przesuszonej skórze, popękanym ustom i sianie na głowie, zamiast zadbanych włosów.
Mroźny klimat nie pozostaje obojętny dla naszego wyglądu i szczególnie dotyczy to nas, kobiet. Nasza skóra i włosy są zdecydowanie delikatniejsze od męskich. Niska temperatura i wilgoć potrafią zmienić nas nie do poznania. Nie wspominając o charakterystycznej zimowej garderobie, w której naprawdę trudno pokazać swoją piękniejszą stronę. To zdecydowanie nie jest dla nas dobry czas.
Możemy zaklinać rzeczywistość, ale faktem jest, że w żadnym innym okresie roku nie wyglądamy tak fatalnie, jak zimą. Symptomy tej negatywnej przemiany widoczne są dla większości z nas...
POPĘKANE USTA
Ile razy byś ich nie posmarowała, po jakimś czasie i tak zaczynają pękać. Nawet częsta aplikacja kremów i balsamów zazwyczaj kończy się fiaskiem. Latem zachwycasz swoimi kształtnymi i nawilżonymi ustami, ale zimą musisz przyzwyczaić się do bolesnych ran i strzępków martwego naskórka. Twój ukochany, który jeszcze kilka tygodni temu całował aksamit, dzisiaj narażony jest na bliski kontakt z papierem ściernym.
SUCHE WŁOSY
Tobie także mama powtarzała, że nie wolno wychodzić na mróz z wilgotnymi włosami? Spokojnie, cokolwiek byś nie zrobiła, po chwili i tak będą miały konsystencję siana. Tracą swój naturalny kolor, są przesuszone i łamliwe. Ujemna temperatura czyni na naszych głowach prawdziwe spustoszenie. Nie wspominając o grubej czapce, która zepsuje nawet najbardziej wymyślną fryzurę.
PROBLEMY Z CERĄ
Kolejny dowód na to, że im bardziej wilgotna aura, tym mniej wody w naszym organizmie. Na nic specjalne balsamy, kremy z filtrem i kuracje nawilżające. Po kilkudziesięciu minutach na mrozie nawet tłusta cera zaczyna się odwadniać. Skóra doprowadzona jest do takiego stanu, że wiele z nas z powodzeniem może ściągać z twarzy całe płaty martwego naskórka.
ZIMOWA GARDEROBA
Nie oszukujmy się – możesz wydać mnóstwo pieniędzy na modny płaszczyk i markowe buty, ale zimowa odzież zawsze wpływa niekorzystnie nasz wizerunek. Pogrubia i pozbawia nas naturalnej lekkości. Na pewno chętniej założyłabyś na siebie zwiewną sukienkę i szpilki, bo zdajesz sobie sprawę, jak dobrze wygląda takie połączenie. Zimą stawiasz przede wszystkim na komfort termiczny, a to nie pozostaje obojętne dla naszego wyglądu.
RUMIEŃCE
Zdrowy rumieniec na policzkach może być całkiem apetycznym widokiem, ale wystarczy kilka minut więcej na mrozie i rumień rozprzestrzenia się na całej twarzy. Czerwień podobno zawsze jest modna, ale raczej nie dotyczy to odcienia skóry. Przebarwienia raczej nie dodają nam seksapilu.
DEPILACJA
Która z nas jest bez winy, niech pierwsza rzuci kamieniem... Chociaż oficjalnie się o tym nie mówi, zimą wiele z nas rezygnuje ze starannej depilacji. Z tygodnia na tydzień nasze pachy i nogi zarastają coraz bardziej, bo w końcu i tak pozostają ukryte. To może być przykra niespodzianka dla mężczyzny, przed którym zdecydujesz się zrzucić z siebie szczelne okrycie.
CZAPKA I SZALIK
Namawiamy do ich noszenia, bo w przeciwnym wypadku nawet krótki spacer może się zakończyć znacznie dłuższą chorobą, ale powiedzmy to sobie wprost – dodatkowa warstwa materiału na szyi i wełniana osłonka na głowie z atrakcyjnym wizerunkiem nie mają zbyt wiele wspólnego.
Zima jest dla nas bezlitosna, ale nie pozostaje nic innego, jak... poczekać na wiosnę. Dopiero wtedy będziemy mogły pokazać się z najlepszej strony.