Od pewnego czasu w Polsce dostępne są niskooprocentowane kredyty studenckie. Dla niektórych żaków to istotny zastrzyk gotówki, który umożliwia utrzymanie się w obcym mieście i rozwijanie swoich zainteresowań. Pożyczka traktowana jest jako inwestycja w przyszłość. Nieco inaczej do tego tematu podeszła nasza bohaterka. Catherine Byrne z Wielkiej Brytanii 7 lat temu pożyczyła sporą sumę „na naukę”.
W wieku 22 lat zupełnie przypadkiem dostała się na studia psychologiczne. Już na etapie rekrutacji wiedziała jednak, że nauka specjalnie jej nie interesuje. Dziewczyna przemęczyła się 2 tygodnie na zajęciach, złożyła wniosek o kredyt, a kiedy tylko dostała wymarzoną kwotę – przestała się uczyć. Za pierwszym razem otrzymała 7 tysięcy funtów (ponad 40 tys. zł), za co... powiększyła sobie biust, wstrzyknęła botoks i zmieniła kształt ust.
Po roku znowu wystąpiła o kredyt i... otrzymała taką samą kwotę, chociaż już dawno nie była studentką. Tym razem pieniądze zainwestowała w ubrania i samochód. Jak twierdzi, to znacznie lepsza inwestycja, niż nauka. Co ciekawe – dzisiaj jej zadłużenie wynosi 17 tysięcy funtów, ale będzie musiała je spłacić wyłącznie wtedy, kiedy dostanie pracę gwarantującą jej takie same dochody rocznie. Przy dzisiejszym kursie to ponad 100 tys. zł, a to raczej jej nie grozi. Udało jej się kupić urodę? Sprawdź!
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny
Catherine Byrne woli inwestować w swój wygląd, niż rozwój intelektualny