Była kiedyś taka hrabina, która, aby pięknie wyglądać, piła i kąpała się we krwi dziewic... Mimo że czasy Elżbiety Batory dawno już minęły, krwiożerce rytuały urodowe przetrwały do dzisiaj.
W salonach kosmetycznych na całym świecie coraz większą furorę robi ostatnio tzw. "wampirzy lifting". To alternatywa dla kobiet, które nie chcą stosować Botoxu albo boją się operacji plastycznej – czytamy w The Daily Mail.
Zabieg polega na wstrzyknięciu pacjentce jej własnej krwi w celu wypełnienia zmarszczek. Najpierw jednak płyn ustrojowy poddaje się specjalnej obróbce w wyniku której powstaje bardzo skondensowana zawiesina płytek krwi. Tak przygotowany preparat aplikuje się pod skórę w linii zmarszczki (podobnie jak kwas hialuronowy). Wszystko oczywiście bez użycia skalpela.
Zastrzyki z krwi przynoszą podobno rewelacyjne efekty. Świetnie odświeżają i odmładzają skórę, likwidują nawet najmniejsze zmarszczki. Co najważniejsze jednak, wampirza kuracja nie niesie za sobą skutków ubocznych. Jak zapewniają specjaliści, jest całkowicie bezpieczna dla zdrowia.
Skusiłybyście się na taki zabieg?
Michalina Żebrowska
Zobacz także:
Dzięki nim zawsze będziesz cieszyć się idealnie gładką skórą!
TEST: Na ile % Twoje piersi są sexy?
Sprawdź, co o twoim biuście myśli większość facetów! Wystarczy, że odpowiesz na kilka pytań i podsumujesz punkty.