Tatuaże na nikim nie robią już wrażenia. Chyba, że są małymi dziełami sztuki albo trwały wzór zrobimy sobie na środku czoła. Klasyczne motywy na rękach, nogach czy plecach są tak powszechne, że coraz częściej ich nie zauważamy. Zapewne stąd pomysł, aby czymś zaskoczyć i zyskać zainteresowanie innych. Właścicielom wytatuowanych gałek ocznych na pewno się to udaje.
Moda na kolorowanie białek oczu pojawiła się już kilka lat temu, ale do tej pory na taką modyfikację ciała decydowali się wyłącznie mężczyźni. W Polsce o tym zjawisku zrobiło się głośno za sprawą rapera Popka, który upublicznił w Internecie nagranie z tego przerażającego zabiegu.
Dzisiaj w jego ślady idą także kobiety. Czy to bezpieczne?
„Do wykonania tatuażu oka wykorzystuje się igły stosowane przy szczepieniach. Po nabraniu wybranego barwnika wstrzykuje się go pod zewnętrzną warstwę gałki ocznej. Tatuaż całego oka potrzebuje około 40 wstrzyknięć barwnika. Gotowy tatuaż to nic innego jak kolorowa plama na powierzchni białka. Barwniki wykorzystywane do tego typu zabiegów to preparaty organiczne, chemiczne (chlorek patyny lub złota) lub pigmenty błony naczyniowej zwierząt. Barwniki organiczne uważane są za najtrwalsze” - czytamy na stronie i-tatuaz.pl.
Brzmi całkiem niewinnie, ale zabieg wiąże się ze znacznie większym ryzykiem, niż wykonanie tradycyjnego tatuażu. W czasie koloryzowania gałki ocznej może dojść do krwotoku, przebicia rogówki, owrzodzeń, pogorszenia, a nawet trwałej utraty wzroku. Miłośnicy mocnych wrażeń jednak nic sobie z tego nie robią.
Chętnych na poprawę swojego wyglądu jest coraz więcej.
Pierwotnie tatuaże oczu zarezerwowane były wyłącznie dla pacjentów po ciężkich chorobach i wypadkach. Uzyskanie efektu estetycznego traktowane jest jako część terapii, dzięki której wracają do normalnego życia. Współcześnie to coraz częściej zachcianka i kwestia mody. Ulegają jej także słynące z delikatności i wrażliwości kobiety.
Czy zabieg jest odwracalny? Jeśli tatuaż oka zostanie wykonany prawidłowo (barwnik podany tuż pod zewnętrzną warstwą gałki ocznej), z czasem zaczyna blednąć, aż zupełnie zniknie.
Pytaniem otwartym pozostaje więc, czy naprawdę warto aż tak ryzykować. One nie miały wątpliwości.