Michelle Elman doskonale wie, że pomimo dobrych chęci, nie zawsze mamy wpływ na swój wygląd. Ta 23-latka mówi wprost: wiem, że jestem duża, ale to nie moja wina. Przy okazji dodaje: figura nie definiuje tego, kim jestem. Widoczna nadwaga i liczne blizny po operacjach mogły doprowadzić ją na skraj załamania nerwowego, ale ona nie ma zamiaru się poddawać. A już na pewno nie oczekuje współczucia, bo pomimo niedoskonałości czuje się pełnowartościową kobietą.
Wystarczy wspomnieć, że Amerykanka walczyła m.in. z guzem mózgu, wodogłowiem czy poważnymi chorobami jelit. Z tego powodu zupełnie straciła kontrolę nad swoim ciałem, a znamiona po licznych zabiegach pozostaną z nią na zawsze. Od lat buduje swoją pewność siebie, choć miewa wzloty i upadki. Jakiś czas temu usłyszała od chłopaka, że nie jest nią zainteresowany, bo nie jest wystarczająco zgrabna.
Jej relacje ze szczuplejszymi znajomymi udowadniają jednak, że to nie musi być problem. Jej ostatni wpis na ten temat zrobił furorę w Internecie.
Zobacz również: HIT INTERNETU: W bieliźnie wyszczuplającej wygląda dobrze. A jak prezentuje się bez niej?
źródło: Instagram (instagram.com/mindsetforlifeltd)
„Istnieje stereotyp grubej dziewczyny, która jest częścią paczki przyjaciół. To ta, która zawsze siedzi z boku i nigdy w nic się nie angażuje. Jest ciągle samotna i siedzi cicho, kiedy jej znajomi dyskutują o swoim życiu uczuciowym. A gdy jakimś cudem znajdzie chłopaka - nigdy nie będzie czuła się tak swobodnie, by rozebrać się przed nim w sypialni. To ta niepewna, która ciągle narzeka na swoje ciało i opowiada o kolejnych dietach.
Nie mogę nazwać tego inaczej, niż zwykłym pieprzeniem.
Od 11 roku życia zawsze byłam tą grubą dziewczyną, ale nigdy nie dziewczyną z tego stereotypu. Pomimo niepewności związanej z moimi bliznami i ogólnie całym ciałem, nigdy nie byłam dziewczyną, która siedzi z boku. Nie mogłam sobie na to pozwolić, bo moja duma, ego i przebyte operacje wykluczają to, by życie przeciekało mi przez palce” - wyznaje.
Zobacz również: Blogerka wylicza, dlaczego lepiej być DUŻĄ kobietą (Szczupłym się to nie spodoba...)
źródło: Instagram (instagram.com/mindsetforlifeltd)
„Różnica między kiedyś i dzisiaj polega na tym, że już się nie waham i nie muszę wszystkiego tak analizować. Kiedy mój przyjaciel zasugerował mi, żebym wskoczyła do wody, wcześniej musiałabym zakryć swoje ciało, założyć koszulkę i na pewno nie pozwoliłabym na robienie zdjęć. Teraz to ja inicjuję takie akcje. To ja pierwsza ściągnęłam bluzkę i nie pomyślałam, że moje ciało jest inne.
Pozytywne postrzeganie siebie nie polega na robieniu sobie selfie w bieliźnie. Chodzi o to, by pokazywanie się w bieliźnie przed niczym cię nie powstrzymywało.
A przede wszystkim - kiedy masz w swoim otoczeniu właściwych ludzi, nigdy nie poczujesz się jak ta gruba przyjaciółka. Patrzę na te zdjęcia i nie widzę na nich dziwaka odróżniającego się od reszty. Oglądam je i widzę wspomnienia. I trzy ciała, które po prostu dobrze się bawią” - twierdzi.
Zobacz również: Waży 172 kilogramy i zachwyca... tańcem!
źródło: Instagram (instagram.com/mindsetforlifeltd)
Michelle Elman