Alvinia Bermoy Bernadez miała zaledwie 18 lat, kiedy w 2008 roku odważyła się skorzystać z usług niesprawdzonej kosmetyczki. Dziewczyna marzyła o bardziej wyrazistych policzkach. Interesowała ją też zmiana kształtu podbródka. Niestety, nie miała wystarczających środków, by upiększyć się w profesjonalnym salonie i zaufała znacznie tańszej „specjalistce” przyjmującej w podziemiu.
Zobacz również: „Najlepiej ZROBIONA dziewczyna w historii”. Chirurg plastyczny zrobił z niej ideał
Kobieta obiecywała jej, że dzięki prostemu zabiegowi wreszcie będzie piękna. Zapomniała jednak wspomnieć, że wstrzykuje jej nie znane w medycynie wypełniacze, ale… wazelinę. Na początku efekty były obiecujące, ale po 3 miesiącach policzki były już mocno opuchnięte, zaczerwienione i bolesne. Dekadę później nadal wyglądają fatalnie.
28-latka nie może zaznać spokoju, bo każdego dnia jest wyśmiewana. Zyskała nawet pseudonim „buldog”. Wielokrotnie myślała o samobójstwie, a lekarze załamują ręce twierdząc, że nie są w stanie jej pomóc. Wszelkie podjęte do tej próby uratowania sytuacji na niewiele się zdały.
Alvina wciąż wygląda bardzo źle i straciła nadzieję, że kiedyś jej twarz wróci do normalności…
Zobacz również: Ta dziewczyna ma NAJGRUBSZE brwi na świecie. Dosłownie nie mieszczą się na czole!