Wielkość piersi to jeden z największych damskich kompleksów. Jakie by nie były - niemal zawsze okazują się dla nas za małe. Marzymy o pokaźnym biuście, bo ten kojarzy nam się z kobiecością. Nie przekonują nas narzekania tych, którym natura nie poskąpiła krągłości. Uważamy to za zwykłą kokieterię. Imponujący dekolt nie może być przecież powodem do zmartwień.
Czyżby? Blogerka Hannah Witton chce nas przekonać, że im więcej dźwigamy w biustonoszu, tym gorzej. Na potwierdzenie tej odważnej tezy ma kilka konkretnych argumentów, o których zazwyczaj nie myślimy, jeśli same nie borykamy się z tym problemem. Okazją do tego wyznania jest fakt, że kiedy przytyła kilka kilogramów jej ogromny biust… stał się jeszcze większy. A dolegliwości znacznie bardziej odczuwalne.
Podobno nie ma jej czego zazdrościć, ale raczej współczuć. Dlaczego?
Zobacz również: Najpiękniejsza pupa na świecie: Jest bardzo duża, (podobno) naturalna i ma w obwodzie 110 cm!
źródło: Instagram (instagram.com/hannahwitton)
Młoda kobieta nigdy nie mogła narzekać na zbyt małe piersi. Problem w tym, że kiedy przybiera na wadze - te rosną jeszcze bardziej. Tylko w ostatnim czasie musiała zamienić biustonosze z miseczką FF na H. Wydaje się, że to spełnienie marzeń, bo każda kobieta chciałaby, aby tłuszcz odkładał się właśnie w biuście, a nie brzuchu czy udach. Ona jest jednak innego zdania.
W opublikowanym niedawno na YouTube nagraniu jednym tchem wymienia kilka największych wad takiego stanu rzeczy. „Za każdym razem, kiedy mówię, że przytyłam i moje piersi urosły albo wspomnę cokolwiek na temat dużego biustu, natychmiast słyszę: ja też bym tak chciała, jesteś szczęściarą. Nie, nie chciałabyś. Nienawidzę takich komentarzy. Przestańcie, bo po prostu tego nie rozumiecie” - przekonuje.
Co najbardziej jej przeszkadza?
Zobacz również: Blogerka pokazała z bliska, jak wygląda piercing sutków. Jej mina mówi WSZYSTKO! (Zdjęcia 18+)
źródło: Instagram (instagram.com/hannahwitton)
„Bardzo bolą mnie plecy. Mój kręgosłup trzeszczy i przeskakuje, a przez piersi czuję się jeszcze bardziej ociężała”.
„Nie mogę sobie kupić stanika w zwykłym sklepie. Muszę odwiedzać specjalistyczne salony z bielizną i wydaję na to mnóstwo pieniędzy”.
„Nawet nie marzę o biustonoszu dopasowanym do majtek. A kiedy próbuję kupić idealny komplet, wtedy muszę liczyć się z tym, że zapłacę majątek”.
„Ubrania na mnie nie pasują. Odzież nie jest stworzona dla mnie, ale dla bardzo wysokich i szczupłych modelek, które nie mają biustu”.
„Wzbudzam niezdrowe zainteresowanie, bo wszyscy patrzą na moje wielkie piersi. To smutne, męczące i irytujące, a na pewno nie fajne”.
Współczujesz jej?
Zobacz również: 4 problemy, które najprawdopodobniej znasz, jeśli jesteś właścicielką dużego biustu
źródło: Instagram (instagram.com/hannahwitton)
Hannah Witton