Wszyscy się dziwią, dlaczego w dniu ślubu nie ukryła ogromnego znamienia na twarzy (To trzeba zobaczyć...)

- Mój uśmiech jest promienny i nikt nie jest w stanie pozbawić mnie entuzjazmu do życia i pewności siebie. Akceptuję znamię na mojej twarzy. Nigdy go nie zasłaniałam i nigdy tego nie zrobię - wyznała w rozmowie z portalem „Mail Online”.

Ferrin lubi siebie i do tego samego namawia innych, którzy przyszli na świat z wadami wrodzonymi. Zachęca wszystkich, aby zaakceptowali swoją unikalność.

- Zawsze czułam się pewnie patrząc w lustro. Kiedy człowiek lubi siebie, inni też przestają dostrzegać jego wady - twierdzi. A jej ślubne zdjęcia są na to najlepszym dowodem.

Zobacz również: Dziewczyny ze znamionami: NIGDY nie pokazywały się bez makijażu! (Poruszające zdjęcia)

Kobieta nie obraża się, kiedy inni bezceremonialnie ją obserwują, wywracają oczami, zadają niedyskretne pytania, sugerują operację albo chcą dotknąć skazy. W takich momentach czuje się jak… dzieło sztuki. Jest unikalna i doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

- Znamię jest częścią mnie i nie mam zamiaru zadowalać innych poprzez jego ukrywanie. Zawsze będę sobą. Nikt nie jest wart tego, żebym musiała się dla niego zmienić - twierdzi.

Nie pozostaje nam nic innego, jak podpisać się pod jej słowami.

Zobacz również: Mówiono, że jej znamię jest obrzydliwe, ale się nie załamała

Ferrin Roy