Jeszcze kilkanaście, a już na pewno kilkadziesiąt lat temu tatuaże kojarzone były bardzo negatywnie. Niewtajemniczeni postrzegali trwałe wzory na ciele jako oznakę przynależności do groźnej subkultury lub świata przestępczego. Nic w tym dziwnego, „dziarali się” zazwyczaj ludzie spod ciemnej gwiazdy, a na salonach tatuaży zwyczajnie nie widywano. Wiele się w tej kwestii zmieniło – dzisiaj to taka sama ozdoba, jak każda inna. Świadczy o osobowości i wyczuciu stylu, a nie groźnej naturze.
Doszło do sytuacji, kiedy tatuaże nie tylko nie wzbudzają sensacji, ale często pozostają wręcz niezauważone. Nikogo już nie dziwi widok eleganckiej kobiety z fantazyjnym rysunkiem na skórze, choć nie każda z nas jest gotowa na takie wyzwanie. Świetnym wyjściem dla niezdecydowanych może być rozwiązanie pośrednie – mały tatuaż w nie do końca widocznym miejscu.
W ostatnich miesiącach furorę robią tatuaże wykonane wewnątrz małżowiny usznej. To minimalistyczne i subtelne wzory, które w przypadku kobiet mogą zostać łatwo ukryte pod długimi włosami. W niektórych przypadkach zastępują kolczyki. Co powiecie na taką ozdobę?