Blogerka ujawniła, co stało się z jej ciałem, kiedy przytyła. Im więcej waży, tym... lepiej wygląda!

„Rok temu myślałam, że muszę zmniejszyć liczbę kilogramów, żeby udowodnić swój progres i wyglądać fit. Stało się jednak tak, że wartość wskazywana przez wagę wcale się nie zmieniła. To oznacza, że moje ciało też pozostało takie samo, prawda? No cóż, nieprawda.

Przez pewien czas bardzo skupiałam się na tym, żeby ta liczba była coraz mniejsza. Postawiłam sobie cel: 55 kg. Ale wiecie z czym to się wiązało? Straciłam swoją siłę, nie robiłam postępów, w czasie ćwiczeń z niedożywienia kręciło mi się w głowie, po treningu płakałam, byłam sfrustrowana.

Skupienie się na skali ogranicza twój rozwój, tak myślę” - twierdzi Christina Basil.

Zobacz również: Nietypowa metamorfoza: Modelka z idealnym ciałem postanowiła się... ROZTYĆ! (Dlaczego?)

„Z technicznego punktu widzenia na zdjęciu po prawej jestem cięższa, niż na tym po lewej (nawet dla mnie brzmi to dziwnie). Ale nigdy wcześniej nie czułam się tak lekka i naładowana energią. Rok temu przybranie na wadze tylko by mnie dobiło, ale dziś nie mam z tym problemu.

Nie wiem czy zdawałam sobie wtedy z tego sprawę, ale wcześniej trenowałam, żeby schudnąć. Teraz trenuję, żeby być silną” - wyznaje.

Na zdjęciu po lewej stronie Christina waży 59 kg. Na drugim - ponad 60.

Zobacz również: Blogerka fitness pokazuje na Instagramie różnicę w tym, jak widzimy siebie i jak widzą nas inni

Christina pokazała również, jak przez rok zmieniły się jej pośladki